Nie ma żadnych widoków na to, aby a-klasowe zmagania wystartowały przy obowiązujących aktualnie pandemicznych obostrzeniach. Taką wolę, popartą spełnieniem skądinąd skomplikowanych wymogów w zakresie przyznania stypendium dla piłkarzy, wyraziło tylko nieliczne grono klubów uczestniczących w rywalizacji skoczowskiej A-klasy w sezonie 2020/2021. – Niemal wszystkie kluby stanowczo oznajmiły, że z „furtki”, aby ligę wznowić nie są w stanie skorzystać ze względów organizacyjnych. Rozumiemy takie podejście i nie nalegamy na żadne rozwiązanie wbrew woli większości – mówi nam Bogusław Walica, prezes Podokręgu Skoczów.
 



A-klasowicze mieli wedle terminarza wybiec na boiska początkiem kwietnia, by kolejkami numer 17. i 18. dokończyć rozgrywki w grupach, wyłaniając jednocześnie drużyny walczące o najwyższe laury oraz broniące się przed spadkiem. Pewne jest zatem w zaistniałych okolicznościach, że sezon zasadniczy przedłuży się na maj, co może z kolei oznaczać komplikacje w kontekście dalszej fazy gier w skoczowskiej A-klasie. – Mądrzejsi będziemy dopiero wówczas, gdy liga ruszy. Na ten moment mamy wciąż tyle niewiadomych, że ciężko czynić jakieś daleko wybiegające w przyszłość ustalenia – kwituje Walica.