
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Do udanych, minioną rundę, mogą zaliczyć w Pisarzowicach. Miejscowy Pionier do końca bił się o wejście do strefy barażowej w bielskiej A-klasie, choć po jesieni nic na to nie wskazywało.
- Moim zdaniem była to bardzo udana runda - stwierdza na wstępie trener Pioniera, Kamil Zoń. Trudno nie przyznać mu racji. Zimą, kiedy obejmował zespół, Pionier był w dolnej części tabeli. Na wiosnę pisarzowiczanie spisywali się jednak znacznie lepiej i gdyby brać pod uwagę wyniki tylko z minionej rundy, to Pionier sezon zakończyłby sezon na 4. miejscu. Finalnie ekipa z Pisarzowic zajęła 6. lokatę w bielskiej A-klasie i do ostatniej kolejki biła się o strefę barażową.
- Przeszliśmy małą przebudowę, ale na szczęście w Pisarzowicach są ludzie, którym zależy i którzy chcą działać. Podziękowania należą się zarówno zarządowi, jak i zawodnikom. Frekwencja na treningach była bardzo dobra, co przełożyło się na wyniki. Oczywiście pozostał lekki niedosyt — chcieliśmy zakończyć sezon w czołowej piątce. Cieszy jednak fakt, że ruszaliśmy z dalszej pozycji, a do końca walczyliśmy o najwyższe lokaty - dodaje Zoń.
Po bardzo udanej rundzie naturalnym jest, że Pionier będzie stawiany w roli kandydatów do czołowych miejsc w bielskiej A-klasie w przyszłym sezonie. - Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W nadchodzącym sezonie chcemy być liczącym się zespołem, choć zdajemy sobie sprawę, że liga będzie mocniejsza. Awansowały dwie solidne drużyny z B-klasy, a z „okręgówki” spadły zespoły z dużym doświadczeniem, więc łatwo na pewno nie będzie. Jesteśmy jednak gotowi dobrze przepracować okres przygotowawczy - przyznaje nasz rozmówca.
Jednocześnie w Pisarzowicach tego lata zamierzają postawić na stabilizację, a nie huczne transfery. - Patrzymy w przyszłość z optymizmem. Zespół ma potencjał, który chcemy mądrze rozwijać. Planujemy delikatne odświeżenie kadry – bardziej w formie uzupełnień niż rewolucji. Prowadzimy rozmowy, ale czas pokaże, co z nich wyniknie. Zależy nam również na utrzymaniu obecnego składu. Jeśli chodzi o transfery, nie planujemy fajerwerków – stawiamy na stabilny rozwój - mówi szkoleniowiec.