– Przy blisko 40-stopniowym upale trudno mówić o bieganiu, a co dopiero… biegać. Niemniej całkiem dobrze przepracowaliśmy te dziewięćdziesiąt minut, udanie kończąc pierwszy tydzień tygodniowej pracy [...] Przed rokiem pierwszy z letnich sparingów rozegraliśmy także z drużyną Respektu. Wtedy wygraliśmy 1:0, dziś 4:1, więc progres wynikowy jest… (śmiech) – powiedział po meczu na łamach strony klubowej trener Rekordu, Marcin Trzebuniak. 

 

Ze względu na panującą aurę tempo spotkania nie było zbyt porywające. Niemniej w iście tropikalnych warunkach lepiej odnajdywały się bielszczanki, które były bardzo skuteczne w swoich poczynaniach. Gol otwierający wynik spotkania w 18. minucie to samobój jednej z piłkarki Respektu, lecz w kolejnych minutach na listę strzelczyń wpisywały się Klaudia Adamek i Klaudia Nowacka. 

 

Prowadzenie 3:0 do przerwy uśpiło jednak koncentrację "rekordzistek", konsekwencją czego był stracony gol z 52. minucie. Na więcej błędów piłkarki Rekordu jednak sobie nie pozwoliły, wymierzając decydujący cios rywalkom tuż przed końcem spotkania. Po raz kolejny bramkarkę Respektu pokonała Adamek.