Bramkostrzelni? Ten sam lider i nowy wicelider
Ciekawie przebiegła 12. kolejka żywieckiej A-klasy, choć pod względem bramkowych zdobyczy był to weekend nad wyraz skromny. Przełamał się wreszcie beniaminek z Czernichowa, a z wyjazdowych potknięć „dwójek” z Żywca i Łękawicy skorzystał wspinający się za plecy lidera Beskid Gilowice.
Lepiej, ale z niedosytem
W meczu, którego stawką było odskoczenie od strefy drużyn zagrożonych degradacją, Metal Węgierska Górka okazał się nieznacznie lepszy od Grapy Trzebinia. O triumfie gospodarzy przesądził gol z 26. minuty. W sposób niecodzienny, bezpośrednio z rzutu rożnego z pomocą wiatru, golkipera gości pokonał Dawid Białożyt. Odrobienie tej straty podopiecznym Daniela Grabskiego się nie powiodło, choć próby i owszem zostały w tym względzie podjęte. Sytuacja najlepsza to ta z drugiej połowy, kiedy Daniel Biegun mógł pokusić się uderzając głową o bardziej precyzyjne wykończenie dośrodkowania.
– Uważam, że był to jeden z lepszych naszych meczów tej jesieni. Graliśmy z zaangażowaniem, dobrze broniliśmy, mieliśmy też swoje szanse pod bramką Metalu. Jest niedosyt, ale takie mecze budują również charakter. Liczę, że jeszcze przed zimą dowiedziemy, że grać potrafimy – zauważa szkoleniowiec Grapy.
Skalp na przełamanie
Rafał Żurawski z Marcinem Dobranowskim przejęli w tygodniu trenerską pieczę w Magórce Czernichów. W duecie poprowadzili beniaminka do premierowej wygranej po awansie do A-klasy i to pomimo iż w konfrontacji w Sopotni jako pierwsi o gola postarali się gospodarze. Decydujące trafienie, pieczętujące jedyne zwycięstwo gości w całej 12. kolejce ligowej, odnotował w 77. minucie spotkania Mateusz Dobranowski.
– Nie skupiamy się na innych drużynach, ale faktem jest, że Magórka znajduje się blisko nas w tabeli. Osobiście cieszę się, że nowy trenerski duet „odpalił”. Będzie w lidze ciekawiej, bo beniaminkowi ta wygrana na pewno doda wiary w skuteczną rywalizację na tym szczeblu – klaruje Grabski.
Skok wicelidera
Aż 4 gole rezerwom Stali-Śrubiarnia zaaplikował Beskid Gilowice, który przewagę kluczową dla losów domowej potyczki uzyskał między 35. a 38. minutą gry, kiedy golkiper żywczan skapitulował 2-krotnie. Fakt, że podopieczni Seweryna Kośca awansowali znacząco w tabeli, bo na 2. miejsce, trudno mimo wszystko określać mianem zaskoczenia. – To, jak Beskid jest zorganizowany, pewny i mocny w ataku, budzi respekt. Nie bez powodu ta drużyna jest obecnie w ścisłej czołówce. Wykorzystała też bezwzględnie to, że żywiecka „dwójka” trochę gorzej spisuje się na wyjazdach – ocenia nasz rozmówca.
Jak na lidera przystało
Inny zespół, który potwierdził swoje ofensywne walory był w miniony weekend Maksymilian Cisiec, zbliżający się do tytułu najlepszej drużyny na półmetku „Serie A”. Faworyt „napoczął” rywala z Rajczy już w 4. minucie za sprawą Alberta Wróbla, przez co miejscowym grało się łatwiej. – Maksymilian zagrał tak, jak na lidera przystało. Po porażce z Koszarawą szybko wraca na właściwe tory, więc widać, że wnioski zostały wyciągnięte. Szacunek dla Maćka Figury, który mimo upływu lat wciąż jest w formie – ocenia trener ekipy z Trzebini.
Konsekwencja i problemy
Upłynęło raptem kilkadziesiąt sekund, a Skrzyczne Lipowa po strzale Piotra Górnego prowadziło w konfrontacji z Orłem II Łękawica. Zysk ten wystarczył, by faworyzowanych gości pokonać. – Dla rezerw to dopiero druga porażka w tej rundzie, co pokazuje solidność tej drużyny. Skrzyczne wykorzystało atut boiska, a o konsekwentnej grze w defensywie może świadczyć zachowanie czystego konta przy tak mocnej ofensywie przeciwnika – uważa Grabski.
Problemy napotkała za to Koszarawa, która już po raz 4. bieżącej jesieni podzieliła się z konkurentem punktami. – Świt to dla mnie ciągle zaskoczenie, ale widać, że walczy zaciekle o jak najwyższą lokatę w tabeli. Nie sposób nie zauważyć, że jednemu z głównych pretendentów do awansu punkty jednocześnie uciekają... – analizuje szkoleniowiec Grapy, odnosząc się również krótko do rozstrzygnięcia w derbach Zabłocia, korzystnego dla Górala. – Nie jest to jakaś wyjątkowo dobra runda da Górala, ale w prestiżowych derbach znów zawiesił przeciwnikowi poprzeczkę wysoko. To ważne punkty. A Soła? Jeszcze będzie walczyć, bo kilka meczów pokazało, że aż tak od reszty stawki nie odstaje – podsumowuje Daniel Grabski.
Wyniki 12. kolejki:
Maksymilian Cisiec – Soła Rajcza 4:0 (2:0)
Gole: Kamenev (2), Wróbel, M. Figura
Beskid Gilowice – Stal-Śrubiarnia II Żywiec 4:1 (2:0)
Gole: Socha, Sala, Ormaniec, Bigos (sam.) – Stokłosa
Góral Żywiec – Soła Żywiec 2:1 (1:0)
Gole: Głazowski, Jarco – Golański
LKS Sopotnia – Magórka Czernichów 1:2 (1:1)
Gole: Wykręt (sam.) – Vatamaniuk, Dobranowski
Metal Węgierska Górka – Grapa Trzebinia 1:0 (1:0)
Gol: Białożyt
Skrzyczne Lipowa – Orzeł II Łękawica 1:0 (1:0)
Gol: P. Górny
Świt Cięcina – Koszarawa Żywiec 2:2 (1:2)
Gole: Berek, Buźko – Macalik, Garncarczyk
TABELA/TERMINARZ