SportoweBeskidy.pl: Dwóch Twoich zawodników stoczy w najbliższą sobotę walki w KSW - największej organizacji MMA w Polsce. To z pewnością powód do dumy dla DAAS Berserkers Team Bielsko-Biała, ale też efekt konsekwencji, która towarzyszy Wam od dłuższego czasu?

Damian Herczyk: Tak, ponownie w federacji KSW zobaczymy dwóch naszych zawodników. Adrian Dudek wraca po dłuższej przerwie, natomiast Rafał Haratyk - mistrz tej federacji - stanie do kolejnej obrony pasa mistrzowskiego. Oczywiście, że to powód do dumy. KSW to organizacja z absolutnego topu - nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, a także jedna z najlepszych na świecie.


DAAS Berserkers Bielsko działa już od 17 lat, a nasi zawodnicy rywalizują nie tylko w kraju, lecz również na arenach międzynarodowych. To dowód, że udało się stworzyć klub budowany od zera, z pasji. Szkolimy najmłodszych zawodników, którzy krok po kroku rozwijają się i - jak widać - potrafią dojść na sam szczyt światowego MMA.

 

SportoweBeskidy.pl: Rafał Haratyk stanie do kolejnej obrony pasa mistrzowskiego federacji KSW. Czempion wrócił już do pełni zdrowia po kontuzji oka i zapowiada, że starcie z Bartoszem Leśko nie potrwa pełnego dystansu. Zgadzasz się z tym?

D.H.: Każdy zna styl Rafała. To zawodnik, który w swojej kategorii wagowej jednym uderzeniem potrafi zakończyć pojedynek. Ma ogromne doświadczenie, nigdy nie unikał wyzwań, a walcząc m.in. dla EFC czy ACA w Rosji udowadniał, że należy do światowej czołówki. Oczywiście, każda walka jest inna, każdy przeciwnik ma swoje atuty i również dąży do zwycięstwa. Ale myślę, że ta walka nie potrwa pięciu rund. Na pewno zrobimy wszystko, by zakończyć ją przed czasem.

 

SportoweBeskidy.pl: Tego samego wieczoru do klatki wejdzie też Adrian Dudek. Jego rywalem będzie Bartosz Kurek, legitymujący się rekordem 4-0. Ewentualne zwycięstwo mogłoby znacząco przyspieszyć karierę Adriana w KSW?

D.H.: Tak, to duże wyzwanie dla Adriana, ale on właśnie takie pojedynki lubi – szczególnie wtedy, gdy nie jest faworytem. Na pewno zrobi wszystko, żeby pokrzyżować plany swojemu przeciwnikowi. Wygrana byłaby dla niego ogromną nagrodą i wyraźnym sygnałem w federacji, że trzeba się z nim liczyć.

 

SportoweBeskidy.pl: Gala XTB KSW 111 odbędzie się w czeskim Trzyńcu, czyli niedaleko Bielska-Białej. Choć to wciąż poza granicami Polski – czy ma to jakieś znaczenie dla zawodników? Gale zagraniczne różnią się czymś od tych krajowych?

D.H.: Dla nas to bez znaczenia. Trzyniec jest bardzo blisko, więc spodziewamy się około 700 kibiców z naszego regionu, co na pewno doda zawodnikom jeszcze większej motywacji. Rafał walczył już w naprawdę odległych krajach - choćby w RPA czy w Rosji - i tam również odnosił zwycięstwa z bardzo mocnymi rywalami. Dystans czy miejsce nie mają dla niego żadnego znaczenia.

 

SportoweBeskidy.pl: Warto też wspomnieć o młodych zawodnikach DAAS Berserkers Team Bielsko-Biała. Coraz częściej sięgają po sukcesy na szczeblu krajowym, a nawet międzynarodowym. Możemy być spokojni o przyszłość sportów walki w naszym regionie?

D.H.: Zdecydowanie tak. Wyniki pokazują, że nasi młodzi adepci rozwijają się konsekwentnie i osiągają coraz lepsze rezultaty - nie tylko na turniejach regionalnych, ale też na mistrzostwach Europy czy świata.
Każdy, kto do nas trafia, od razu zauważa wysoki poziom sportowy, świetną kadrę trenerską i wyjątkową atmosferę. To bardzo ważne – zawodnicy czują się tu jak w domu. Klub traktują jak rodzinę, a mając takie wzory jak Rafał Haratyk czy inni nasi zawodowcy, wiedzą, że ciężką i konsekwentną pracą można dojść naprawdę wysoko.

 

SportoweBeskidy.pl: W Bielsku-Białej kiedyś odbywały się gale MMA, ale w ostatnim czasie ich brakuje. Czy sądzisz, że duża gala w naszym mieście mogłaby ponownie rozbudzić zainteresowanie tym sportem w regionie?

D.H.: W Bielsku rzeczywiście organizowano już gale MMA, m.in. federacji Babilon MMA. Myślę, że nawet KSW mogłoby zorganizować tu swój event, ale największą przeszkodą jest brak odpowiednio dużej hali, która spełniałaby wymagania takiej imprezy.