- Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że nie był to nasz najlepszy mecz. Na końcu jednak wywalczyliśmy wygraną, lecz rodziła się ona w ciężkich bólach. Pionier jest młodą, fajną drużyną, która była dla nas równorzędnym rywalem - mówi Jarosław Krystian, który pod nieobecność trenera Pawła Krzysztoporskiego poprowadził BKS w meczu z Pionierem. 

 

Pierwsza połowa była dość niemrawa w wykonaniu piłkarzy bialskiej Stali, szczególnie w początkowej fazie konfrontacji. Tego faktu, nie omieszkali przeoczyć pisarzowiczanie, którzy w 22. minucie objęli prowadzenie, wykorzystując błąd defensywy BKS-u. Reakcja czerwono-żółto-zielonych była jednak taka, jak być powinna. W 32. minucie Dawid Zieliński dobrze odnalazł się w zamieszaniu pod bramką rywala po dograniu przez Juraja Dancika. Zieliński mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców, jednak na przeszkodzie stanęło mu "aluminium" bramki Pioniera. 

 

 

W drugiej połowie tempo meczu było nieco żwawsze. W 60. minucie na prowadzenie BKS wyprowadził Kamil Kuśmierczyk, wygrywając pojedynek "oko w oko" z golkiperem Pioniera. Wcześniej jednak arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Intencję Roberta Nycza świetnie wyczuł jednak nowy bramkarz BKS-u, Oleh Abram. W końcówce meczu sytuacja uległa zmianie o 180 stopni... "Wapno" dla bialskiej Stali, uderza Remigiusz Tański, broni bramkarz Pioniera.

 

Ostatecznie mecz zakończył się wygraną 2:1 BKS-u i to zespół z Rychlińskiego awansował do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Bielsko-Biała.