- Nie uniknęliśmy mankamentów w tym sparingu. Jest nad czym pracować. Ten mecz jest dobrym materiałem do analizy, jednak nie brakowało dobrych momentów w naszym wykonaniu - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener MRKS-u, Wojciech Białek. 

 

 

W pierwszej połowie goli nie ujrzeliśmy, jednak obserwatorzy meczu nie mogli narzekać na brak emocji. Obie ekipy narzuciły dobre tempo potyczce, co zaowocowało kilkoma niezłymi okazjami. Czechowiczanie nawet zdobyli bramkę, po tym jak ładną akcję sfinalizował testowany zawodnik. Sędzia jednak odgwizdał pozycję spaloną. Szczakowianka w swej najlepszej próbie z kolei i nie wykorzystała pojedynku "oko w oko" z golkiperem z Czechowic-Dziedzic. 

 

Po zmianie stron skuteczność Szczakowianki, jak i MRKS-u była na wyższym poziomie. Gospodarze sparingu objęli prowadzenie w 62. minucie, gdy zawodnik Szczakowianki z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce. W odpowiedzi MRKS niespełna kwadrans później doprowadził do wyrównania. Kamil Jonkisz głową zaskoczył bramkarza drużyny przeciwnej, ustalając tym samym rezultat towarzyskiej potyczki.