- Siedziała w nas bardzo mocno ta porażka z Kuźnią. Zagraliśmy konsekwentnie i przede wszystkim w wielu momentach pragmatycznie. W zawodnikach widać było mobilizację i chęć zmazania "plamy" po ostatnim spotkaniu - przyznaje trener MRKS-u, Wojciech Białek. 

 

Mecz idealnie rozpoczął się dla czechowiczan, którzy już w 4. minucie celebrowali otwarcie wyniku. Wówczas to Paweł Kozioł golem sfinalizował szybki atak po podaniu Mateusza Janeczki. Piłkarze MRKS nie zamierzali jednak na tym poprzestać i w 17. minucie dołożyli kolejne trafienie. Tym razem to Janeczko był autorem trafienia. Wpierw dobrze przyjął piłkę po dograniu Damiana Zajączkowskiego, a w drugim kontakcie posłał ją do bramki. 

 

Defensywa MRKS-u zaprezentowała się w tym meczu z bardzo dobrej strony, wszak nie pozwoliła ekipie z Ornontowic na wiele w ataku. Obrońcy czechowiczan nie tylko dobrze bronili, ale i też strzelali. A konkretnie mowa tu o Szymonie Kubicy, który dołożył kolejne dwa trafienia po przerwie i finalnie gospodarze cieszyli się z wygranej 4:0. W obu przypadkach Kubica lokował piłkę w siatce głową po dośrodkowaniach Kozioła.