Mateusz Madzia (piłkarz Rekordu Bielsko-Biała): Czy spodziewaliśmy się tak trudnego meczu? Tak, byliśmy przygotowani na ciężkie spotkanie. Mimo, że piłkarze GLKS-u Wilkowice grają w "okręgówce", to mają paru zawodników z przeszłością w wyższych ligach i jest to drużyna dobrze poukładana taktycznie. Byliśmy przygotowani na ten mecz w dobry sposób i rywale nie zaskoczyli nas niczym specjalnym. Przyjechaliśmy po zwycięstwo i tak właśnie się stało. Mecz był trudny, ale myślę, że wygraliśmy zasłużenie. W pierwszej połowie graliśmy trochę statycznie w ataku, za mało oddawaliśmy strzałów w kierunku bramki. W drugiej połowie z minuty na minutę nasza gra wyglądała coraz lepiej, stwarzaliśmy okazje, które powinniśmy wykorzystywać i w końcu dopięliśmy swego. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy, ale drużyna z Wilkowic także miała swoje okazje. Myślę jednak, że sami mogliśmy trochę wcześniej zamknąć ten mecz, bo byliśmy drużyną, która częściej utrzymywała się przy piłce i była bardziej konkretna na połowie przeciwnika. Cieszy nas także to, że mogliśmy zagrać dla licznie zgromadzonej publiczności drugi mecz z rzędu, ponieważ tak jak w weekend wielu fanatyków przybyło na nasz stadion przy Startowej, tak też wczoraj wiele osób odwiedziło boisko w Wilkowicach. Oby tak było częściej!

 

Dominik Kępys (piłkarz GLKS-u Wilkowice): Rekord to bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Mają w swojej drużynie kilku topowych zawodników, pokazują to w lidze i pokazali to we wczorajszym meczu. Przed meczem analizowaliśmy grę przeciwnika, zaskoczyli nas tym, że bardzo dobrze wychodzili spod naszego pressingu, który ćwiczyliśmy na treningach, zwłaszcza gdy zaczynali grę od własnej bramki. Uważam, że zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze na tle wyżej notowanego rywala. Nie mamy się czego wstydzić, zabrakło naprawdę niewiele. Mieliśmy swoje sytuacje w tym meczu. Zabrakło trochę chłodnej głowy w kluczowych momentach. Co jeszcze leży mi na sercu? Na pewno to, że zagrałem tylko 45 minut i nie jestem zadowolony ze swojego występu. Chciałbym dać drużynie więcej, ale rozumiem decyzję trenera - mamy szeroki skład i każdy zasługuje na grę w tej drużynie. Teraz skupiamy się na sobocie, mamy ciężki mecz ligowy z BKS-em i chcemy pokazać, kto jest liderem w naszej lidze.

 

RELACJA Z MECZU