I właśnie takiej retoryki trzymają się w Zebrzydowicach, licząc na sprawienie niespodzianki w konfrontacji z ustrońską Kuźnią. – To tylko jeden mecz i przed nim nic nie jest przesądzone. Zagramy z IV-ligowcem, a to dodatkowa motywacja. Wszyscy cieszą się na to fajne podsumowanie rundy. W razie wygranej będzie ona dla nas naprawdę udana i pewnie zapomnimy o niedosycie, jaki mamy w związku z faktem, że nie załapaliśmy się do grupy mistrzowskiej – mówi Piotr Szwajlik, trener Spójni.

W szeregach Kuźni, która ligowe zmagania jesienne zakończyła zwycięsko, także nastroje są bojowe. – Chcemy zdobyć puchar, innego celu być nie może. Przystępujemy do meczu jako jego faworyt, ale mam nadzieję, że żadnego lekceważenia przeciwnika nie będzie – przyznaje z kolei szkoleniowiec Mateusz Żebrowski.

Na uwagę zasługuje to, że Spójnia jedną sensację niemałego kalibru już w obecnych pucharowych rozgrywkach na koncie ma. W półfinale, także pełniąc rolę gospodarza, zebrzydowiczanie ograli 2:1 Beskid Skoczów. Pozostałe zwycięstwa reprezentant „okręgówki” notował na wyjazdach. Wszystkie skalpy na „obcych” boiskach zaliczył z kolei IV-ligowiec z Ustronia, który bezpośrednią przepustkę do finału – ten rozpocznie się w sobotę 21 listopada o godzinie 13:00 – uzyskał po emocjonującym starciu z Błyskawicą Drogomyśl.

Droga Spójni Zebrzydowice do finału:
- Cukrownik Chybie (wyjazd) – 3:0, walkower
- LKS Goleszów (wyjazd) – 11:1 (8:0)
- KS Nierodzim Ustroń (wyjazd) – 3:2 (2:1)
- Beskid Skoczów (dom) – 2:1 (0:1)

Droga Kuźni Ustroń do finału:
- Wisła Strumień (wyjazd) – 4:0 (3:0)
- Góral Istebna (wyjazd) – 4:1 (2:1)
- Błyskawica Drogomyśl (wyjazd) – 3:2 (1:1)