Forma godna (ligi) mistrzów
Świetnie prezentuje się Rekord w tym sezonie na międzynarodowej arenie! W pierwszym meczu fazy Elite Round "rekordziści" pokonali mistrza Słowacji.
Podobnie jak miało to miejsce w przypadku spotkań Main Round, Rekord nie zamierzał na europejskiej arenie pokazać defensywnego "rzemiosła". Biało-zieloni od początku spotkania chcieli narzucić MIMEL-owi własne reguły gry. To przyniosło skutek już na początku spotkania, bo w 3. minucie. Eric Panes po odważnym wysokim pressingu swojej drużyny mocno i celnie uderzył z dalszej odległości. Chwilę później Hiszpan znów mógł się wpisać na listę strzelców - tym razem zabrakło szczęścia.
Słowacy byli zespołem stłamszonym w pierwszych minutach, jednak z czasem to uległo zmianie. Niemało "roboty" miał Krzysztof Iwanek, lecz bramkarz Rekordu ze swych obowiązków wywiązywał się wyśmienicie. Co po niektórzy mogliby stwierdzić - zresztą słusznie - że gol dla mistrza Słowacji wisiał w powietrzu. Boiskowe fakty jednak były zgoła inne, bo tuż przed przerwą Rekord podwyższył stan prowadzenia. Ponownie kunsztem pivota wykazał się Panes, który pokazał przy tym trafieniu nie tylko techniczne, ale też fizyczne walory.
Co warte podkreślenia, biało-zieloni po zmianie stron nie pozwolili rywalowi na wiele. Rekord miał tzw. optyczną przewagę, przez co MIMEL problemy z kreowaniem zagrożenia. W 27. minucie bielszczanie cieszyli się z trzeciego trafienia w tym meczu. Matheus przytomnie dobił zablokowane uderzenie Stefana Rakicia.
I wydawać się mogło, że jest już po meczu. Futsalowe realia są jednak zgoła inne od futbolowych. Na parkiecie wystarczy chwila dekoncentracji i nawet trzybramkowe prowadzenie może zostać szybko roztrwonione. Na szczęście, bielszczanie do tego nie dopuścili, a i szczęście było po stronie Rekordu, bo dwa razy z pomocą przyszła poprzeczka. W 37. minucie strzelecka niemoc Słowaków została zażegnana, ale była to jedynie nagroda pocieszenia. 60 sekund później czerwoną kartkę ujrzał gracz MIMEL-u i kwestia trzech punktów była przesądzona. Ten dorobek trafił na konto mistrzów Polski. Kolejna okazja do zwycięstwa już w czwartkowe popołudnie. Rekord rywalizować będzie z mistrzem Kazachstanu, FC Semey.