Czechowicki MRKS może pochwalić się tej jesieni niemal 100-procentową skutecznością w zdobywaniu punktów. W minionej kolejce lider pokonał Kuźnię Ustroń i choć wynik 3:0 wskazuje na łatwe zwycięstwo, to jednak gospodarze musieli solidnie się napracować, aby dopiero w ostatnich 10. minutach spotkania sforsować obronę rywala. – Kuźnia dzielnie walczyła i co zwróciło moją uwagę nie nastawiła się tylko na prostą piłkę. Szacunek za to, że przeciwnik nie myślał wyłącznie o tym, aby kurczowo trzymać się własnego pola karnego – ocenia trener czechowiczan Wojciech Białek.
 


MRKS ma w obecnym sezonie swoje niezaprzeczalne atuty piłkarskie, kontynuując niejako świetną grę z wiosny, gdy spośród wszystkich IV-ligowców zgromadził najwięcej punktów. – Jesteśmy konsekwentni i cierpliwi w naszych poczynaniach. Pokłosiem tego jest również zdobywanie goli w końcówkach meczów. Uspokajam jednak wszystkich, bo to dopiero początek sezonu. Będziemy chcieli naszą passę utrzymać, ale to zadanie wcale niełatwe – dodaje Białek.

Piłkarze z Czechowic-Dziedzic mierzyli się w ostatnim czasie w meczach derbowych z konkurentami z „naszego” regionu. Z sytuującymi się obecnie w dole tabeli drużynami z Landeka, Łękawicy i właśnie Ustronia triumfowali po konfrontacjach emocjonujących i wymagających. Może więc te z przeciwnikami „na papierze” z górnej półki okażą się łatwiejsze? – Daleki jestem od takiego twierdzenia, bo mecz jest meczowi nierówny. Te drużyny, które są obecnie w czołówce wcale w tym miejscu na koniec rundy być nie muszą. Podobnie tyczy się to zespołów, które są w dole tabeli, ale jak przekonaliśmy się mają swoje atuty, aby to poprawić. Raz jeszcze nie pozostaję nic innego, jak powtórzyć, że mamy do czynienia z bardzo wyrównaną ligą – podsumowuje szkoleniowiec MRKS-u.