Do 38. minuty kibicom w Pruchnej przyszło czekać na premierowego gola. Ku rozpaczy miejscowych fanów pokusili się o niego goście i to w sposób nietuzinkowy. Do rzutu wolnego egzekwowanego z... własnej połowy podszedł golkiper LKS-u Rudnik Rafał Jacak, a dostrzegając dalekie wyjście z bramki swojego vis-a-vis odważnie zdecydował się na strzał. Futbolówka ku zdumieniu gospodarzy zakończyła swój lot dopiero w siatce, a na trybunach natychmiast wspomniano o wyczynie z soboty z boisk ekstraklasowych Lukasa Podolskiego, który w podobnym stylu zaskoczył bramkarza Pogoni Szczecin.
 


 

– Był to przełomowy moment spotkania. Przeciwnik musiał zaatakować, a my zdołaliśmy go skontrować i podwyższyć zaliczkę przed pauzą – zauważa Dariusz Byrczek, prezes klubu z Rudnika, który w 43. minucie fetował trafienie Michała Skiby. Po tym „gongu”, mimo mobilizacji w przerwie, a-klasowy outsider podnieść się już nie zdołał. W 53. minucie grający trener przyjezdnych Robert Makles, a w minucie 69. Marcin Godniak potwierdzili dominację LKS-u Rudnik. Honorowe trafienie podopiecznych Adama Śmigielskiego zanotowane z rzutu karnego obrazu meczu nie zmieniło. – Kończymy rundę bardzo dobrze. Zresztą to była udana część rozgrywek w naszym wykonaniu, zwłaszcza mając w pamięci, że w sezonie poprzednim zapunktowaliśmy ledwie raz dzięki walkowerowi. Wyszliśmy z marazmu i może być tylko lepiej – dodaje Byrczek.

Zwycięski zespół z zaległości z kolejki numer 10. awansował na 9. miejsce w tabeli, mając aktualnie 16 punktów na koncie. LKS '99 Pruchna pozostał „czerwoną latarnią” ligi z dorobkiem wynoszącym raptem 3 „oczka”, co skazuje zespół na wiosenną batalię o uniknięcie degradacji. Ścisła czołówka A-klasy to podczas zimowej przerwy Victoria Hażlach i LKS Goleszów. – Obecny wicelider to dla mnie faworyt główny naszej ligi, grający najlepszą piłkę spośród wszystkich drużyn. Victoria, która ani razu jesienią nie przegrała, też raczej swojej szansy nie wypuści – uważa sternik LKS-u Rudnik.