SportoweBeskidy.pl: Co pan pomyślał, gdy Rekord strzelał w piątek Pogoni szóstą, siódmą, ósmą i kolejne gole w meczu ligowym? Że jesteście mocni ponad ligę, w której gracie obecnie jako mistrz Polski?
Janusz Szymura:
Za wcześnie na takie wnioski. Przed sezonem było widać, że dwie ekipy będą odstawały od reszty, przynajmniej w początkowym układzie. Mowa o drużynach z Wieliczki i Szczecina. Do tej pory Pogoń miała wsparcie z miasta, teraz kwota została zmniejszona. To zrodziło różne perturbacje i odejście połowy zawodników, m.in. kapitan Michał Kubik zasilił nasz zespół. Trzeba pamiętać, że nasz sztab trenerski przygotował szczyt formy już na ten moment sezonu z racji rywalizacji w Europie. Zwycięstwo i jego rozmiary oczywiście cieszą, ale dało nam ono 1,5 punktu, jak każda inna wygrana.

SportoweBeskidy.pl: Nie ma co jednak ukrywać, że w obecnej, wstępnej fazie sezonu Rekord prezentuje się naprawdę dobrze.
J.SZ.:
Rzeczywiście jesteśmy w dobrej formie. Zawodników cieszy gra, chcą zdobywać gole, angażują się i widać, że jest dobra atmosfera w drużynie, bo wszyscy szukają się wzajemnie. Wybory naszych zawodników są najczęściej optymalne. Mamy dobry skład, zaczynając od dwóch bardzo solidnych bramkarzy.

SportoweBeskidy.pl: Przed Rekordem kolejna odsłona europejskiej rywalizacji. Czego oczekuje pan po rozpoczynającym się dziś turnieju w Bratysławie?
J.SZ.:
Liczę, że drużyna wygra ten turniej patrząc typowo z punktu widzenia kibica. Natomiast realnie drużynę stać na to, aby trafić do grona „16” najlepszych ekip w Europie. Celem minimum było to, aby wygrać preeliminacje i to się udało. Teraz ciśnienie nie jest tak duże, choć oczywiście chcielibyśmy znaleźć się w Elite Round. Jeśli to się stanie wystąpimy jako klub o organizację turnieju w kolejnym etapie, co dałoby możliwość zobaczenia Rekordu w akcji w roli gospodarza.

SportoweBeskidy.pl: A cele związane ze zmaganiami na krajowym podwórku?
J.SZ.:
Mierzymy w dublet, przy czym najbardziej zależy nam na obronie tytułu. Konkurentów mamy jednak groźnych. Clearex mamy już za sobą i uważam, że wyraźne wygrane mogą trochę zaciemniać obraz, bo to dobry zespół. Oprócz tego w walce o trofea będą liczyć się zapewne Gatta Zduńska Wola, Piast Gliwice, FC Toruń, czy Lex Kancelaria Słomniki. To kilka naprawdę solidnych zespołów. Generalnie możemy być w tym sezonie świadkami mocnej polaryzacji pomiędzy czołówką a drużynami słabszymi.

SportoweBeskidy.pl: System rozgrywek z podziałem na punkty po sezonie zasadniczym podoba się panu?
J.SZ.:
Taki regulamin przeszedł niewielką liczbą głosów, opinie były więc podzielone. Moim zdaniem nie jest to najlepsze rozwiązanie. Rozegranych zostanie dodatkowych pięć kolejek, do których drużyny przystąpią z podzieloną na połowę zdobyczą punktową. To oznacza, że nawet wypracowanie dużej przewagi w trakcie ligi nie gwarantuje zdobycia tytułu. W poprzednim sezonie sytuacja była taka, że mieliśmy najwięcej punktów, najwięcej zwycięstw, najlepszy bilans bramkowy, a mistrzem Polski mogła zostać Gatta, gdyby wygrała u nas ostatni mecz. Dla kibica pamiętny mecz wygrany przez nas 9:5 był wydarzeniem historycznym, przy braku podziału punktów takiego ciężaru gatunkowego to spotkanie nie niosłoby ze sobą. Liga powinna w mojej opinii odzwierciedlać siłę zespołów w całym sezonie.

SportoweBeskidy.pl: Nie sposób nie odnieść się do sukcesu futsalowej reprezentacji. Co pana najbardziej pozytywnie zaskoczyło przy okazji tego osiągnięcia?
J.SZ.:
To, że kadra może nie prezentuje jakiegoś ponad przeciętnego futsalu, ale cechy wolicjonalne widoczne po drużynie można tylko pozytywnie odbierać. To bardzo fajna, a z drugiej strony ważna sprawa dla klubów, że Polska awansowała do finałów mistrzostw Europy. O wiele spraw musimy zadbać sami, aby dyscyplina była odbierana na zasługującym dla niej poziomie. Wynik kadry te nasze wysiłki wspomaga. Przypomnę, że w mistrzostwach zagra jedynie 12 zespołów, podczas gdy w piłce nożnej aż 24 zespoły. To pokazuje jak trudno na ten poziom się załapać. Dla samej dyscypliny zawsze tworzy to dobry klimat. Jesteśmy ubogim krewnym piłki nożnej, ale jeszcze bardziej odnosi się to do piłki plażowej. To, że reprezentacja grająca na piasku uczestniczyła w mistrzostwach świata przestawiło określone kierunki myślenia w Polskim Związku Piłki Nożnej, w tym i również finansowe.