Do rywalizacji w Radziechowach goście podeszli ostrożnie, mając świadomość ofensywnego potencjału „Fiodorów”. Ten i owszem dał znać o sobie, ale po raz wtóry skuteczność domeną podopiecznych Sebastiana Gruszfelda nie była. – Kreujemy czasem wręcz wyborne sytuacje, bywa, że i pomaga nawet przeciwnik, a i tak nie potrafimy tego wykorzystać – przyznaje szkoleniowiec gospodarzy niedzielnej potyczki.

Przed przerwą Karol Kubieniec posłał piłkę z rzutu rożnego w poprzeczkę, z dystansu próbował Mateusz Janik, ale najlepsza była szansa Kacpra Najzera, gdy futbolówkę na 12. metrze wypuścił Radosław Pietrasik. Napastnik GKS-u pomyłki bramkarza nie zdołał na gola zamienić z racji chybionego uderzenia niemal „do pustaka”. Również po zmianie stron radziechowianie częściej operowali na połowie przeciwnika. W 47. minucie „oko w oko” z Pietrasikiem stanął Najzer, ale futbolówka poszybowała wysoko ponad celem. Po kornerze głową próbował z kolei Tomasz Janik, lecz golkiper ekipy z Leśnej był na posterunku. Nieznacznie obok słupka, po efektownym rajdzie z lewej obrony, strzał oddał Kubieniec, zaś Dominik Juraszek z 7. metra uderzył wprost w Pietrasika.

Dokładnie w 72. minucie za swoją nieskuteczność gospodarze ponieśli surową karę. Krzysztof Walkiewicz z okolic 20. metra półgórnym strzałem zmusił Wojciecha Barcika do kapitulacji. Od tego momentu beniaminek nabrał przysłowiowego wiatru w żagle. W 78. minucie Walkiewicz pokusił się o niemal identyczną próbę, ale tym razem piłka obiła poprzeczkę. Starania ofensywne LKS-u, wyraźnie dążącego do dobicia przeciwnika, potwierdzały w tym fragmencie także strzały Dominika Semli oraz Kajetana Lacha. Niespodzianka wisiała istotnie w powietrzu...

Przed porażką piłkarze GKS-u zdołali się ostatecznie uratować w 86. minucie. Po prostopadłym podaniu od T. Janika bramkarza gości przelobował umiejętnie Kubieniec. A w ostatniej minucie spotkania na dalszym słupku znalazł się Igor Handzlik, który uderzał głową mając pozycję dogodną, by zapewnić swojej drużynie triumf „last minute”. W piłkę nie trafił natomiast czysto, z czego cieszyli się po raz pierwszy w tym sezonie dzielący się punktami z rywalem zawodnicy z Leśnej.