Wygraliśmy, choć mieliśmy spore problemy kadrowe - pojechaliśmy w trzynastu, ale zasłużyliśmy na zwycięstwo. To 1:0 to najniższy wymiar kary, bo znów nie wykorzystaliśmy wielu okazji, na szczęście tym razem się nie zemściło. Potrzebowaliśmy punktów i udało się je zdobyć - przyznał w rozmowie z naszym portalem Tomasz Wuwer, trener Czarnych. 

 

Pierwsza połowa toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, ale to Czarni mieli więcej z gry i stworzyli sobie trzy bardzo dobre sytuacje. Najpierw Szymon Pustelnik nie zdołał skierować piłki do siatki z bliskiej odległości, następnie Felipe de Abreu Dias przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Łąki, a po dynamicznym rajdzie Brazylijczyka groźny strzał Dariusza Sieroty zatrzymał się na spojeniu bramki.

 

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie - podopieczni trenera Wuwera dalej dominowali w sytuacjach podbramkowych, choć skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Felipe ponownie stanął oko w oko z golkiperem gospodarzy, lecz ten po raz kolejny wyszedł obronną ręką. Chwilę później Daniel Brudny znalazł się w znakomitej pozycji, jednak uderzył niecelnie obok słupka.

 

Decydujący moment meczu nastąpił w 85. minucie, kiedy Felipe został sfaulowany w polu karnym rywali. Do piłki podszedł Damian Ścibor i pewnym strzałem z jedenastu metrów dał Czarnym zasłużone prowadzenie. W końcówce LKS Łąka próbował jeszcze odwrócić losy spotkania - w 90. minucie Andrzej Maślorz miał świetną okazję do wyrównania, lecz uderzył obok bramki.