Beniaminek znów na właściwych torach

 

Zawodnicy Sokoła Słotwina, po dotkliwej porażce w Węgierskiej Górce, odpoczywali w ostatniej kolejce. Po bezbramkowej pierwszej połowie 2 razy pokonali bramkarza Magórki Czernichów. Pierwszego gola zdobył w 63. minucie Szymon Nikiel. W doliczonym czasie gry zwycięstwo gości przypieczętował Michał Gancarczyk. – Głód zwycięstwa po dwutygodniowej przerwie był widoczny. Chcieliśmy zrehabilitować się po przegranym meczu z Metalem i udało się. Mogliśmy strzelić więcej bramek, ale najważniejsze są dla nas trzy punkty – podkreśla Przemysław Jurasz.

 

Niemożliwe nie istnieje

 

Powyższą tezę potwierdził w niedzielne popołudnie Beskid Gilowice. Podopieczni Marcina Kasperka przegrywali w Bystrej po 45. minutach różnicą... 4 goli. Złożyły się na to trafienia Dawida Szczotki, Macieja Figury i "dwupak" Bartosza Woźniaka. Gdy wszyscy sympatycy Magury, a zapewne i wszyscy śledzący relację live na naszych łamach, dopisywali gospodarzom 3 punkty, obecny lider nie zważał na niesprzyjający rezultat i wziął się za odrabianie strat. Przyjezdni wyrównali stan meczu w 86. minucie za sprawą hat-tricka Bartosza Sali i gola Tomasza Kastelika. W doliczonym czasie gry Sala strzelił swoją 4. bramkę w meczu i to, co wydawało się nieprawdopodobne stało się rzeczywistością. Goście mogli wygrać w wyższych rozmiarach, ale w ostatniej akcji meczu nie wykorzystali rzutu karnego. – Żałuję, że nie wybrałem się na ten mecz. To spotkanie było kwintesencją piłki nożnej i potwierdzeniem, że zawsze gra się do końca – ocenia szkoleniowiec Sokoła.

 

 

Miejsce w dół po podziale

 

Hitowo zapowiadała się także potyczka liderującego Skrzycznego z niepokonanymi rezerwami Orła Łękawica. Mecz mający być pierwotnie rozegrany w Łękawicy został przeniesiony do Lipowej. Wszystkie bramki tego starcia futboliści zdobyli w ostatnich 20. minutach meczu. Wynik w 72. minucie otworzył Bartłomiej Golec. 10. minut później wyrównał Patryk Pietyra. W doliczonym czasie gry wydawało się, że bramka Filipa Skrzypka pozwoli umocnić się gospodarzom na prowadzeniu w tabeli. Podopieczni trenera Macieja Skolarza nie chcieli zostać pozbawieni statusu niepokonanych w rozgrywkach i wyrównali w kolejnej akcji za sprawą bramki Pietyry. Obie drużyny po remisie osunęły się o jedno miejsce w dół w tabeli.

Zobaczyliśmy w tym spotkaniu drużyny znakomicie prezentujące się w tym sezonie. Ten mecz miałem przyjemność oglądać i lepsze wrażenie piłkarskie zrobili na mnie goście. Mimo że Skrzyczne walczyło ambitnie, to niestety wypuściło zwycięstwo w ostatniej akcji meczu – zauważa Jurasz.

 

Skałka łapie serię?

 

Po wysokim zwycięstwie w Bystrej Skałka Żabnica poradziła sobie z Koszarawą na boisku przy Alei Wolności. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, bo prowadzili po bramce Bartosza Błasiaka. Wyrównał Jakub Denys i drużyny schodziły do szatni przy wyniku 1:1. W drugiej połowie to Skałka zdobyła 3 gole po strzałach Dominika Natanka, Tomasza Pietraszki Karola Wolnego. Miejscowych stać było tylko na trafienie Gabriela Piecucha. – Koszarawa mierzyła się z jednym z faworytów tej ligi, ale nie przegrała zdecydowanie. Z tego, co mi wiadomo koledzy z mojej byłej drużyny mogli powalczyć o więcej – komentuje nasz rozmówca.

 

Krok od niespodzianki

 

Na boisku Śrubiarni odbył się mecz miejscowej Stali z Jeleśnianką Jeleśnia. Wynik w 23. minucie otworzył Tomasz Piecha i goście prowadzili 1:0. Wyrównał grający trener Stali-Śrubiarnia Marek Gołuch strzałem z 65. minuty. Wkrótce Jeleśnianka wyszła na prowadzenie ponownie za sprawą gola Piechy. Miejscowi jednak mają w swoim składzie takie indywidualności, jak Łukasz Tymiński. Jego gol doprowadził do wyrównania i pozwolił drużynie odzyskać wiarę w zwycięstwo, które przypieczętowała golem autorstwa Mateusza Pudy, zdobytym w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.

Naprawdę niedużo zabrakło do niespodzianki. Gospodarze, biorąc pod uwagę reżim treningowy, w jakim pracują, powinni przerastać ligę. Szczerze mówiąc, szkoda mi zawodników Jeleśnianki, mogli pokusić się o małą sensację – podsumowuje trener ekipy ze Słotwiny.

 

Wyniki 7. kolejki:
 

Koszarawa Żywiec – Skałka Żabnica 2:4 (1:1)

Magórka Czernichów – Sokół Słotwina 0:2 (0:0)

GKS II Radziechowy-Wieprz – Maksymilian Cisiec 4:2 (3:1)

Skrzyczne Lipowa – Orzeł II Łękawica 2:2 (0:0)

Magura Bystra – Beskid Gilowice 4:5 (4:0)

Koszarawa Babia Góra – Metal Węgierska Górka 0:2 (0:0)

Stal-Śrubiarnia/SMS ŻAPN Żywiec – Jeleśnianka Jeleśnia 3:2 (0:1)


TABELA/TERMINARZ