Zimą w klubie postanowiono podjąć kroki w celu uniknięcia degradacji. W sytuacji bardzo trudnej na półmetku sezonu 2024/2025 drużynę przejął Tomasz Sala, a efekty pracy nowego szkoleniowca były widoczne na boisku. Sokół wiosną punkty gromadził i to z dużą regularnością. Dość wspomnieć, że gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie wyniki wiosenne, ekipa z Hecznarowic finiszowałaby na 8. miejscu w stawce... Punktów ogółem reprezentant bielskiego podokręgu zgromadził jednak zbyt mało, aby obronić się przed powrotem do A-klasy.

– Dokonując już teraz analizy całkowicie „na chłodno”, chyba nie wszyscy zawodnicy byli w stanie dać się z siebie 100 procent, a przy niezbyt licznej kadrze, nie wystarczyło to do osiągnięcia zakładanego celu. Uważam, że nawet przy tak dobrej rundzie, można było jeszcze coś więcej „wycisnąć”. Szkoda, że w końcówce sezonu mierzyliśmy się z problemami kadrowymi – dla przykładu tak ważny zawodnik, jakim był w tym zespole Marquinhos wyjechał przedwcześnie do Brazylii na operację wskutek odniesionej kontuzji – opowiada były już trener Sokoła.

Wraz z zakończeniem współpracy po krótkiej przygodzie, klub z Hecznarowic poinformował o powrocie do roli szkoleniowca wcześniej pełniącego tę funkcję Bogdana Swarzyńskiego. – Jest to w jakimś sensie decyzja zrozumiała. Dla mnie dalsza praca w Hecznarowicach wiązałaby się z dojazdami, dla klubu to też większe obciążenie finansowe, a sytuacja po spadku nigdy nie jest jakaś szczególnie komfortowa – dodaje Sala.