Pierwsze minuty meczu nie przyniosły wielu okazji, choć blisko otwarcia wyniku był Błażej Cięciel, któremu zabrakło niewiele, by zamknąć podanie wzdłuż bramki. Goście z Jaworza byli jednak pierwsi, którzy znaleźli drogę do siatki. W 15. minucie Krystian Makowski zagrał piłkę za linię obrony, a Felipe de Abreu Dias wykorzystał sytuację i dał Czarnym prowadzenie. Do przerwy kibice nie oglądali zbyt wielu sytuacji podbramkowych – obie drużyny grały uważnie w defensywie, a próby Dariusza Sieroty czy Daniela Brudnego nie znalazły drogi do bramki Pasjonata.

 

Druga połowa miała podobny obraz – niewiele okazji i dużo walki w środku pola. Pasjonat próbował szukać swoich szans, groźnie uderzali m.in. Marcin StworaAdrian Herok, ale długo defensywa Czarnych Jaworze, na czele z Olehem Abramem, skutecznie odpierała ataki.

 

Przełom nastąpił dopiero w samej końcówce. W 80. minucie Jakub Zaucha dopadł do dośrodkowania Ksawerego Szewczyka z prawej strony i z bliska wyrównał stan rywalizacji. Gospodarze poszli za ciosem i osiem minut później zadali decydujący cios – po rzucie rożnym Heroka futbolówkę do siatki skierował Adrian Szary, ustalając wynik meczu na 2:1. W końcówce Ivan Tkachuk i Szymon Pustelnik mogli pokusić się o wyrównanie. 

 

Mieliśmy swoje sytuacje, szczególnie w pierwszej połowie mądrze się broniliśmy, wyprowadzaliśmy groźne kontry. Na drugą połowę wyszliśmy za nisko i nasza obrona została złamana - przyznaje Tomasz Wuwer, trener jaworzan. – Za nami ciężki mecz. Trudno było nam złamać defensywę Czarnych, długo nie potrafiliśmy skruszyć tego muru, ale w końcu się udało. Przewaga była, cieszą trzy punkty - nadmienia z kolei Andrzej Tomala, szkoleniowiec Pasjonata.