Mecz zakończony przedwcześnie. "Nie chcemy takich sytuacji"
Do nieprzyjemnej sytuacji doszło dziś w meczu bielskiej A-klasy pomiędzy Zaporą Wapienica a LKS-em Ligotą. Mecz został zakończony przedwcześnie przez sędziego z powodu nieopuszczenia bezpośredniego pola gry przez zawodnika LKS-u po czerwonej kartce.
W samej końcówce Zapora podniosła jednak "rękawice" i dążyła do odmiany losów spotkania. Zdołała wyrównać, jednak według LKS-u gol na 3:3 nie powinien zostać uznany ze względu na pozycję spaloną. Czy tak faktycznie było - nie nam to rozstrzygać. Faktem jednak jest, że nie powinno dochodzić do aż takich ekscesów, które miały miejsce w ostatnich minutach spotkania.
Zawody prowadził Mateusz Długosz, a więc doświadczony sędzia, który ma za sobą sporo meczów na poziomie III i IV ligi, gdzie zbierał pozytywne recenzje. Zawodnik LKS-u Ligota otrzymał czerwoną kartkę (wskutek 2 żółtych), jednak po upływie dwóch minut i informacji od arbitra nie opuścił bezpośredniego pola gry, co spowodowało decyzję o przedwczesnym zakończeniu spotkania. Była 92. minuta meczu. To spowodowało kolejne napięcia i przepychanki.
- Dawno nie było w naszym regionie takiej sytuacji i nie chcemy takich zdarzeń. Szanujmy siebie nawzajem, bo nikomu nie są na rękę takie wydarzenia - wyjaśnia nam Wojciech Szczurek, przewodniczący Kolegium Sędziów Bielsko-Biała.
Co dalej? O wszystkim decydować będzie teraz wydział dyscypliny Podokręgu Bielsko-Biała. Scenariusz, w którym drużyna z Ligoty zostanie ukarana walkowerem, wydaje się być jednak w zaistniałej sytuacji bardzo prawdopodobny. Wkrótce poprosimy również o głos oba kluby na wyżej opisane zdarzenia.