Na inaugurację zespół trenera Krystiana Papatanasiu gościł Unię Turza Śląska, a więc solidną IV-ligową siłę. Zdołał się jej przeciwstawić. – To były piłkarskie szachy. Wiedzieliśmy, że musimy dobrze zaprezentować się w defensywie i w odróżnieniu od kilku niedawnych sparingów tak było. Rywal na przestrzeni całego meczu nie stworzył sobie zbyt wiele okazji, które mogły przynieść mu gole – ocenia szkoleniowiec drogomyślan.
 


Gospodarze inauguracyjnej konfrontacji sami zdołali raz trafić do siatki – głową uczynił to w 76. minucie nowy nabytek Błyskawicy Dominik Szczęch. Czy zgarnięty komplet z trudnym przeciwnikiem pozwala na odważne stwierdzenie, że beniaminek w IV lidze da sobie radę? – Wykonaliśmy pierwszy kroczek, ale do realizacji zakładanego celu bardzo daleko. Pamiętajmy, że dla większości naszych zawodników gra w IV lidze to przygoda, z którą do czynienia dotąd nie mieli. Wygrana cieszy, bo może być takim mentalnym kopem dla zespołu – dodaje Papatanasiu.

W Drogomyślu sen z powiek spędzają problemy natury kadrowej. Z urazem kolana we wspomnianym spotkaniu udział wziął wchodzący na boisko z ławki Daniel Krzempek, podobnie rzecz ma się z Bartoszem Szołtysem. Niemal cały mecz mimo złamanego nosa zaliczył Sebastian Rychlik. Dziś Błyskawica zawita na pucharowy mecz na szczeblu podokręgu z Błękitnymi Pierściec.