Piłkarze Kuźni już ostatnim występem pokazali, że ich forma zwyżkuje, co też może wkrótce znaleźć przełożenie na uzyskiwane wyniki. Ustronianie premierowy punkt w sezonie 2021/2022 zdobyli remisując 2:2 w Rybniku, teraz przyszedł czas na przełamanie w pełnym tego słowa znaczeniu.

Do Ustronia zawitał w niedzielę Góral, nie mający w zanadrzu nie tylko żadnej wygranej, ale nawet „oczka”. I już do przerwy stało się jasne, że goście z Żywca niewiele w starciu z przeciwnikiem wskórają (RELACJA Z MECZU). – Z przebiegu całego meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo. To było nasze najlepsze 60. minut w tym sezonie i nie pozostaje nic innego, jak przyklasnąć drużynie za to, co zaprezentowała – przyznaje trener Mateusz Żebrowski, nawiązując do okazałych zysków i prowadzenia jego podopiecznych 3:0.
 



Po upływie godziny meczu do głosu doszedł Góral, który atakował, stwarzał strzeleckie sytuacje i raz zdołał zaskoczyć defensywę gospodarzy. Czy fakt przewagi beniaminka w końcowej fazie potyczki był następstwem zbyt frywolnego podejścia zawodników Kuźni? – Absolutnie nie było z naszej strony żadnego lekceważenia rywala. Zaczął grać po prostu lepiej, a my straciliśmy trochę pewności, gdy podstawowi środkowi obrońcy opuścili plac gry – dodaje Żebrowski.