Pojedynek z mistrzem Polski zawsze dodaje rywalom Rekordu sporej dawki motywacji. Tyczy się to także pojedynczych zawodników. W przypadku tej konfrontacji mowa o bramkarzu Red Devils. To, co "wyprawiał" Kevin Kollar w bramce swojej drużyny zasługuje na głośne brawa. Gdyby nie on, już na wstępie spotkania bielszczanie mogli się cieszyć z kilkubramkowego prowadzenia. A tak... 

 

 

Niespodziewanie na prowadzenie wyszli przyjezdni. W 11. minucie Krystian Medoń pokonał Bartłomieja Nawrata strzałem z dystansu. Niespodzianka wisiała w powietrzu, lecz tylko przez chwilę. 6 minut później do wyrównania doprowadził Michał Marek, który świetnie przymierzył tuż pod poprzeczkę, a asystą przy tym trafieniu popisał się Sebastian Leszczak. 

 

Remis jednak nie satysfakcjonował bielszczan. Ci ambitnie walczyli o wyjście na prowadzenie, lecz raz za razem na przeszkodzie stawał albo Kollar, albo poprzeczka, albo słupek. Konsekwencja i cierpliwość mistrza Polski jednak popłaciła. W 26. minucie wynik spotkania ustalił Artur Popławski, który efektowanie przymierzył z dalszej odległości.