W pierwszej części spotkanie było bardzo wyrównane. Żadna ze stron nie przejęła wyraźnej kontroli nad pojedynkiem. Lepsze momenty miał BKS, ale i LKS Czaniec. Niemniej, dysproporcja z tabeli nie była widoczna na placu boju. Jeśli chodzi o sytuacje bramkowe, tych sporo nie było. Po stronie bialskiej Stali bardzo groźnie uderzał Daniel Waliczek - piłka po jego mocnym strzale przeleciała minimalnie nad bramką. Zespół z Czańca mógł natomiast objąć prowadzenie po ciekawie egzekwowanym rzucie wolnym.

 

Kluczowym momentem dla losów pierwszej połowy była 38. minuta. To wówczas przebojowo ruszył Jakub Loranc, przepchał się - dość dosłownie - przez defensywę LKS-u i uderzeniem po długim rogu wpakował piłkę do siatki. 

 

Co zrozumiałe, po zmianie stron optyczna przewaga należała do LKS-u. Goście chcieli odmienić losy meczu, jednak bardzo dobrze swoje zadania realizowała defensywa BKS-u, która odpierała ataki przeciwnika. Bialska Stal natomiast szukała swej szansy po kontratakach i stałych fragmentach. W 72. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Legbo Waakoonwi, lecz uderzył za mocno, nad bramką. Chwil kilka później gospodarzy przed stratą bramki uratował Filip Dyduch broniąc próbę LKS-u z bliskiej odległości. Bialska Stal korzystny wynik dowiozła do końca meczu i zainkasowała cenne trzy punkty.