Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Faworyzowani goście rozpoczęli od środka i... zdobyli bramkę po koronkowej akcji całej drużyny, a strzelcem gola okazał się kapitan drużyny Robert Mrózek. Co ciekawe, zawodnicy Smreka w czasie trwania bramkowej sytuacji nie mieli ani jednego kontaktu z piłką. Gdy wszyscy myśleli, że mecz potoczy się zgodnie z z góry założonym scenariuszem, czyli kolejnymi bramkami przyjezdnych, gospodarze nie zamierzali czekać na „wyrok”.

W 20. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Deiverson Lima, a strzał głową Janusza Satławy zatrzymał się na słupku bramki Orła. Jak się miało okazać, było to pierwsze ostrzeżenie dla IV-ligowca. 10. minut później Smrek znów egzekwował stały fragment z narożnika boiska. Centra Limy znalazła się w polu karnym i w zamieszaniu odbiła od głowy Victora Schuliosa, a następnie przekroczyła linię bramkową. I tak pierwsza odsłona pucharowego starcia zakończyła się remisem.
 


Po niespełna kwadransie drugiej połowy zawodnicy trenera Marcina Osmałka musieli radzić sobie w osłabieniu. Za faul na Limie czerwoną kartkę otrzymał bowiem Kacper Piórecki. Fakt, że rywal ma na boisku jednego zawodnika mniej, wlał jeszcze więcej wiary w poczynania Smreka. W 65. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. Po składnej akcji i prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam znalazł się Schulios, jego strzał zdołał odbić Łukasz Byrtek, ale wobec dobitki Filipa Bąka był już bezradny. Kwadrans przed końcem spotkania na 3:1 wynik podwyższył wprowadzony na boisko po przerwie Szymon Stawowczyk, który wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Marcinie Pośpiechu. W ostatniej minucie spotkania przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Marcel Ormaniec, ale w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę. Tym samym Smrek awansował do półfinału pucharowych rozgrywek, a jego rywalem będzie tam a-klasowy beniaminek Stal-Śrubiarnia/SMS ŻAPN Żywiec.

- Dzisiejszy mecz był bardzo ważnym momentem dla naszego klubu z kilku powodów. Pierwszy raz Smrek miał okazję grać mecz o stawkę z rywalem z IV ligi. To chwila historyczna ze względu na fakt, że nigdy wcześniej nie awansowaliśmy do półfinału rozgrywek pucharowych. Ponadto, wielu moich zawodników reprezentowało w przeszłości barwy Orła i zapewne dla nas wszystkich dużym wydarzeniem jest to, że pokonaliśmy dziś najlepszą drużynę na Żywiecczyźnie - skomentował uradowany Piotr Jaroszek, szkoleniowiec Smreka Ślemień.