Poważnie kontuzjowani w ostatnim meczu Mikołaj Franusik i Jarosław Grygny, stoperzy Mateusz JękalSeweryn Bogdoł oraz skrzydłowy Filip Balcarek – tych zawodników nominalnie podstawowych nie mógł dziś desygnować na murawę trener rajczan Sebastian Gierat.

I choć ubytki wydawały się kolosalne, to goście lepiej spotkanie rozpoczęli. Potwierdzili to w 10. minucie golem, o którego po dośrodkowaniu Marcina Lacha z kornera pokusił się notabene były piłkarz Koszarawy Damian Sanetra. Obie drużyny na dążeniach do zdobycia bramek bynajmniej wówczas nie spasowały. Wojciech Mrok uwijał się między słupkami po uderzeniach Daniela Lacha, Tomasza FranusikaKacpra Gąsiorka, zaś po przeciwnej stronie boiska pokonać nie dał się Andrzej Nowakowski, któremu zagrażali Michał Talik celujący z kąta, Krzysztof Walkiewicz z dystansu, czy wreszcie Grzegorz Szymik z rzutu wolnego.
 



Ciekawa druga część potyczki została na wstępie zaakcentowana golem dla Soły. W 48. minucie rajd przeprowadził Mateusz Balcarek, podał do Sanetry, który został w „16” sfaulowany. Wybornej szansy na bramkę numer 2 dla przyjezdnych nie zaniechał T. Franusik. Koszarawa usiłowała do meczu powrócić. Walkiewicz i Mykhailo Lavruk strzelali niecelnie, ale w 77. minucie Mateusz Stankiewicz zamienił rzut rożny na gola kontaktowego. To „maks”, jaki z sobotniej konfrontacji derbowej wycisnęli podopieczni Tomasza Fijaka. Faktem jest bowiem, że i goście z Rajczy mogli rezultat skorygować, by przywołać solową szarżę M. Balcarka z paradą Mroka, a także podobnie zakończone sprytne uderzenie Filipa Ficonia.