Z pewnością to był dobry mecz dla oka kibica. Końcowy rezultat może wskazywać, iż Spójnia zdominowała przebieg spotkania, lecz nie do końca tak było, bowiem jaworzanie mieli swoje w tym meczu. Owe "momenty" to jednak za mało na rywala pokroju ekipy z Landeka. 

 

 

W pierwszej połowie landeczanie osiągnęli optyczną przewagę, która udokumentowana została już w 19. minucie, gdy Adrian Malchar pechowo posłał piłkę do własnej bramki. Na tym piłkarze Spójni nie zamierzali poprzestać i w 40. minucie było już 2:0. Marcin Habdas sprytnym "lobem" zaskoczył Dominika Chmiela, który w międzyczasie wybił piłkę wprost pod nogi rywala. Najlepszą okazję po stronie jaworzan na zdobycie bramki kontaktowej miał Rafał Pezda, lecz jego uderzenie obronił golkiper Spójni. 

 

Po zmianie stron piłkarze z Landeka kontynuowali swoją skuteczną grę w ofensywie. W 58. minucie na listę strzelców wpisał się Daniel Sobas, który "rozmontował" defensywę Czarnych indywidualnym rajdem. Niespełna 10 minut później jaworzanie nawiązali kontakt z przeciwnikiem. Michał Sztykiel popisał się przedniej urody trafieniem z 30. metrów w same "widły". Ostatni akcent strzelecki należał jednak do Spójni. Wynik meczu ustalił Mykhailo Lavruk