SportoweBeskidy.pl: Rekord zdobył cenne trzy punkty w pierwszym wyjazdowym meczu z rezerwami Śląska Wrocław – jakie aspekty zadecydowały o zwycięstwie?

Piotr WyrobaUważam, że kluczowym czynnikiem, który przyczynił się do zdobycia trzech punktów we Wrocławiu, była determinacja i zaangażowanie każdego zawodnika – od tych, którzy zaczęli mecz w wyjściowym składzie, po ostatniego na ławce rezerwowych. Oczywiście czerwona kartka miała swój wpływ na spotkanie, ale to przede wszystkim chęć dobrego wejścia w sezon dała nam zwycięstwo ze Śląskiem II.

 

SportoweBeskidy.pl: Czy presja inauguracji i nowego sezonu była odczuwalna – jak wpływa to na grę zespołu i Ciebie osobiście?

P.W.: Zdecydowanie nie. Każdy z nas wręcz nie mógł się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu. Chcemy jako drużyna i sztab pokazać, że Rekord Bielsko-Biała to zespół, który nikomu się nie położy i z którym mecze nie będą dla nikogo „spacerkiem”.

 

SportoweBeskidy.pl: Udana inauguracja to pokłosie dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego?

P.W.: W okresie przygotowawczym wykonaliśmy naprawdę solidną pracę. W sparingach zespół prezentował się bardzo dobrze i pewnie, więc ten krótki, ale intensywny czas miał z pewnością wpływ na naszą dobrą postawę w pierwszym meczu.

 

SportoweBeskidy.pl: Nowe “twarze”, które pojawiły się latem w Waszej szatni, odpowiednio wkomponowały się w zespół? 

P.W.: Tak. Nasza szatnia i cały klub to miejsce, w którym zawodnicy szybko się odnajdują. Myślę, że zarówno Darek, jak i Daniel podnieśli jakość drużyny i będą jej ważną częścią w tym sezonie.

 

SportoweBeskidy.pl: W meczu ze Śląskiem II miał miejsce także jeden ważny debiut. W bramce Rekordu zagrał 16-letni Wiktor Żołneczko. Z perspektywy jego kolegi z szatni i z drużyny - mamy do czynienia z dużym talentem?  

P.W.: Wiktor, jak na swój wiek, wykazuje naprawdę wielką dojrzałość, spokój i wyrachowanie. Myślę, że jeżeli będzie rozwijał się w tempie, z jakim aktualnie się rozwija, to ma ogromny potencjał na zaistnienie w większej piłce. 

 

SportoweBeskidy.pl: To Wasz drugi sezon w Betclic 2. Lidze. Jaka zmiana mentalna i taktyczna zaszła w drużynie od momentu debiutu? Czy czujecie się bardziej „pewni siebie”?

P.W.: Pierwszy sezon beniaminka nigdy nie jest łatwy, choć są wyjątki, jak świetna postawa Grodziska w poprzednich rozgrywkach. My już wiemy, z czym ta liga się wiąże, zebraliśmy cenne doświadczenie. Myślę, że w tym sezonie będziemy nieco innym – lepszym – zespołem, ale nadal trzymającym się swojego DNA.

 

SportoweBeskidy.pl: Za nami dopiero 1. kolejka, ale czy można powiedzieć, że Rekord jest gotowy na walkę o coś więcej niż utrzymanie? Nie mówmy tu o awansie, ale o spokojnej rywalizacji w środku tabeli, a być może docelowo grze w barażach? 

P.W.: Na wyciągnięcie wniosków przyjdzie jeszcze czas. Oczywiście każdy z nas ma w sobie spore ambicje i chce być jak najwyżej. Podchodzimy do całego sezonu na pewno z chłodną głową, lecz zarazem wiemy, na co nas stać. Im dalej w las, tym będziemy mądrzejsi, o co może walczyć Rekord w tym sezonie. 

 

SportoweBeskidy.pl: Macie dość niewygodny, a na pewno nietypowy terminarz. Dopiero w 7. kolejce zagracie z KKS-em Kalisz, drużyną z którą rywalizowaliście w poprzednim sezonie. Do tego momentu gracie z samymi beniaminkami i spadkowiczem - Wartą Poznań. Ten stan rzeczy w jakiś sposób wpływa na Wasz zespół? 

P.W.Czy ten terminarz można nazwać niewygodnym? Nie powiedziałbym. Do każdego zespołu na pewno będziemy podchodzić z taką samą determinacją oraz zaangażowaniem. Nie ma znaczenia czy drużyna jest spadkowiczem czy też beniaminkiem, bo każdy z tych zespołów ma coś do zaoferowania. Patrzymy przed siebie i wyczekujemy już następnego spotkania w roli gospodarza.