Zmiana trenerska – przynajmniej na razie – nie dała oczekiwanego efektu. Pogórzanie beniaminkowie ulegli stosunkowo wyraźnie, bo 0:3, a co za tym idzie trudno o jakąkolwiek „laurkę” dla piłkarzy LKS-u. – Pozytywy w naszej postawie też jednak są dostrzegalne. Faktem jest, że początek meczu należał do przeciwnika, ale stopniowo łapaliśmy rytm, z którego wybiła nas czerwona kartka na samym wstępie drugiej połowy. Na płynną grę, tym bardziej w starciu z naprawdę niezłym rywalem, nie było już co liczyć w takich okolicznościach – opowiada trener Łukasz Hanzel.
 


Jak dodaje, pomimo niekorzystnego rozstrzygnięcia, debiut daje nadzieję na lepsze wyniki LKS-u w nieodległej przyszłości. – Zaangażowanie i determinacja to absolutna podstawa, aby coś budować. Chłopaki dużo z siebie dali, pokazali swoją postawą, że chcą, a przy takim podejściu w końcu też szczęście będzie przy nas. Nie załamujemy się, choć jako zawodnik doskonale wiem, że gdy nie idzie ciężko jest się zmobilizować i przełamać – klaruje Hanzel.

Dokonania zespołu z Pogórza w obecnych rozgrywkach są wymowne. Z 10. meczów już zaliczonych wygrali tylko raz – 1:0 w Pietrzykowicach. Okupują przedostatnie miejsce w tabeli „okręgówki”, a jeszcze tej jesieni czekają pogórzan m.in. arcyważne konfrontacje z beniaminkami – Muńcołem Ujsoły czy Smrekiem Ślemień, w których zdobycze punktowe wydają się w zasięgu LKS-u.