- Rozpoczęliśmy zajęcia treningowe 23 stycznia. Jak dotąd zawodnicy biorą udział w 3 jednostkach tygodniowo, korzystamy z boiska ze sztuczną nawierzchnią w Pawłowicach i z siłowni. Na frekwencję nie możemy narzekać, bo trenują z nami także chłopaki z drużyny rezerw - mówi nam Szymon Stawowy, trener Wisły.

 

Zespół, który w rundzie jesiennej zakończył zmagania na 12. miejscu w ligowej tabeli, na co złożyło się 14 punktów zaplanował w zimie aż 8 sparingów. Skąd ten pomysł? - Podzieliliśmy okres przygotowawczy na etapy, za nami pierwsza odsłona. Zdecydowaliśmy się rozegrać tyle gier kontrolnych z kilku powodów. Po pierwsze, rozgrywki ligowe startują dopiero w premierowy weekend kwietnia. Po drugie, chcemy wykorzystać to, że mamy do dyspozycji także kadrę drugiego zespołu. W pierwszych meczach towarzyskich będziemy chcieli dać szansę na zaprezentowanie umiejętności i przydatności zawodnikom w wymiarze 45-minutowym dla każdego. Wyjściowa "11" wyklaruje się zapewne w marcowych sparingach. Tydzień przed ligą zawodnicy będą mieli tradycyjnie wolny weekend - kontynuuje szkoleniowiec.

 

 

Reprezentant „okręgówki” nie może być pewien utrzymania po minionej połowie sezonu. Konkurencja do walki o ligowy byt nie śpi. Jak patrzą na to w klubie ze Strumienia? - Jeśli chodzi o kwestię utrzymania to nie oglądamy się na nikogo, robimy swoje i przygotowujemy się swoim rytmem. Na zajęciach treningowych pojawiają się nowi zawodnicy - nie będę oryginalny jeśli powiem, że nie zdradzę nic dopóki wszystko nie będzie dopięte na przysłowiowy ostatni guzik. Jeśli ominą nas kontuzje to będzie nam o wiele łatwiej osiągnąć cel i w kolejnym sezonie znowu zagramy w „okręgówce” - kończy Stawowy.