GLKS do meczu przystąpi w bardzo dobrych nastrojach. To efekt choćby sobotniego skalpu, jaki beniaminek „okręgówki” zanotował na zawsze trudnym terenie w Dankowicach. Swej wyższości nad miejscowym Pasjonatem wilkowiczanie dowiedli w drugiej części gry. – Swoje zrobili zmiennicy. Apelowałem w przerwie, aby byli taką wartością dodaną na boisku i dokładnie tak się stało – mówi trener Krzysztof Bąk, wymieniając świetnie prezentujących się po pauzie Macieja Marca, Wiktora Matlaka czy Jakuba Cybińskiego.

Prócz zwycięskich goli ekipa z Wilkowic zdołała zachować na wyjeździe czyste konto. – Blok defensywny zaczyna całkiem nieźle funkcjonować. Trenera zawsze cieszy, gdy jego drużyna potrafi wygrać z zachowaniem „zera w tyłach” – dodaje szkoleniowiec GLKS-u.

Szczelna obrona może okazać się ważna w kontekście starcia, które właśnie przed wilkowickim zespołem. W środę w pucharowym finale na poziomie podokręgu GLKS podejmie III-ligowy Rekord. – Taka okazja, jak występ w finale może się nieprędko przydarzyć, więc nie zamierzamy kalkulować czy odpuszczać. To wyróżnienie, a zatem niezależnie od celu ligowego, który nam przyświeca zrobimy wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony – podsumowuje Bąk.