Bez wygranej, bez satysfakcji

W Zabłociu miał miejsce jedyny w weekend kompromis. Gospodarze prowadzili w konfrontacji z ekipą LKS-u Goleszów po trafieniu niezawodnego grającego trenera Mateusza Saltariusa, ale tuż przed pauzą o wyrównanie zadbał z rzutu karnego Jakub Wiśniowski. Po pauzie role się odwróciły. Michał Jopek dał goleszowianom nikłą zaliczkę, ale Saltarius odpowiedział w minucie 86.

Obopólny zysk żadnej ze stron de facto nie ukontentował. Orzeł nie zmniejszył 7-punktowego dystansu do sobotniego rywala, ten natomiast nie oddalił zagrożenia walką o utrzymanie do samego finiszu sezonu. – Z gry jestem zadowolony, ale mamy ogromny problem z odpowiednim zachowaniem się przy stałych fragmentach przeciwników – przyznaje Zbigniew Brudny, szkoleniowiec LKS-u. – Proste błędy są naszą zmorą i niedosyt odczuwamy nawet w obliczu tego, że na trudnym terenie nie daliśmy się pokonać. Byliśmy bliżej zwycięstwa, mieliśmy też sytuacje, aby triumfować. Doskwiera nam brak regularnego punktowania – dopowiada trener goleszowian.

Faworyci przetrwali

Miały być wymagające boje, niewykluczone w ślad za tym niespodzianki, a tymczasem... LKS '99 Pruchna i Góral Istebna ze swoimi konkurentami zdołali się uporać. Lider A-klasy od 50. minuty potyczki w Kończycach Małych na dobre przejął inicjatywę i rozbił przeciwnika 4:1 dzięki hat-trickowi Kamila Gabrysia. Góral z kolei do 82. minuty posiadał 2-bramkową zaliczkę w Brennej, by tylko umożliwić niepokonanemu od dawna Beskidowi zmniejszenie rozmiarów porażki.

– Z tego, co słyszałem, to mecz w Brennej przebiegał pod kontrolą gości, którzy poradzili sobie z dobrze dysponowanym ostatnio rywalem. Wynik z Kończyc Małych mnie zadziwił. Na podstawie naszego spotkania z LKS-em '99 Pruchna sądziłem, że walki będzie więcej – komentuje Brudny.
 



Dołowania ciąg dalszy

Co jeszcze godnego odnotowania wydarzyło się w weekend? Przełamania, pomimo takich oczywistych ambicji, nie zanotował Strażak Dębowiec, który tym razem musiał uznać wyższość Błyskawicy Kończyce Wielkie. – Nie wiem czy dokonana zimą zmiana trenera wyjdzie Strażakowi na dobre. Na razie to spore rozczarowanie tej rundy – przyznaje nasz rozmówca.

W przypadku konfrontacji rozegranej w Pierśćcu sytuacja ma się o tyle inaczej, że triumfował zespół, który zdaje się być na fali wznoszącej. Pokonując wciąż wyczekujących premierowego zwycięstwa na boisku piłkarzy z Rudnika, Błękitni przesunęli się na 11. miejsce w tabeli. – Błękitni prezentują się lepiej niż w poprzedniej rundzie. Zimą na to się już zapowiadało, więc nie jest to jakiś szczególny szok. Generalnie liga się wyrównała, co dodaje jej atrakcyjności – przekonuje szkoleniowiec zespołu z Goleszowa.

Wyniki 17. kolejki:
Beskid Brenna – Góral Istebna 1:2 (0:1)
Orzeł Zabłocie – LKS Goleszów 2:2 (1:1)
Błękitni Pierściec – LKS Rudnik 3:1 (2:1)
Iskra Iskrzyczyn – Victoria Hażlach 1:4 (0:3)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Strażak Dębowiec 2:0 (1:0)
LKS Kończyce Małe – LKS '99 Pruchna 1:4 (0:1)

KS Nierodzim – Olza Pogwizdów 0:3 (walkower)

TABELA/TERMINARZ