- Jak to mówią, pierwsze koty za płoty. Na pewno było widać przewagę młodzieży Rekordu w tym, że na co dzień przebywa z piłką. Mieliśmy swoje założenia na to spotkanie i błędy były wkalkulowane w tę potyczkę, dlatego nie przejmujemy się wynikiem, a cieszymy się z tego, że wybiegaliśmy ten mecz i zrobiliśmy co mieliśmy do zrobienia - mówi trener Górala, Dariusz Rucki. 

 

 

Rezerwy Rekordu z wysokiego C rozpoczęły ten sparing. W 8. i 12. minucie na listę strzelców wpisywał Michał Śliwka. Szczególnie to drugie trafienie mogło podobać się obserwatorom meczu. Na tym jednak "rekordziści" nie zamierzali poprzestać. W 23. minucie gola fetował Mateusz Gaudyn, który powraca po przerwie do futbolu. W 29. minucie było już 4:0, a na listę strzelców wpisał się Szymon Młocek. Ostatni akcent strzelecki w tej cześci spotkania należał jednak do Górala. Bramkę kontaktową zdobył Bartłomiej Rucki, który celnie przymierzył z lewej nogi w tzw. długi róg. 

 

Po przerwie o kolejną bramkę pokusiła się drużyna z Istebnej, gdy bramkarza rezerw Rekordu pokonał testowany zawodnik. Na więcej jednak bielszczanie tego dnia nie pozwolili, nie próżnując także w ofensywie. Biało-zieloni w ostatnich 20 minutach trzykrotnie cieszyli się z gola, kończąc mecz wygraną 7:2.