Nie jest natomiast wykluczone, że transferowe manewry staną się w Wilkowicach faktem w dalszej części zimowych szlifów. – Zastanawiamy się nad opcją sprowadzenia środkowego obrońcy, ale na ten moment nikogo nowego z nami nie ma. Zresztą pewne zmiany mogą się pojawić zarówno w jedną, jak i drugą stronę, bo nie brakuje klubów, które wyrażają zainteresowanie naszymi zawodnikami – zauważa Krzysztof Bąk, trener wilkowiczan.
 



Jak dodaje, treningi piłkarzy GLKS-u odbywają się zgodnie z planem, ale z frekwencją bywa w tym okresie różnie. To z racji warunków pogodowych, przede wszystkim jednak perturbacji zdrowotnych. Wilkowiczanie zaliczyli także premierowy sparing tej zimy. Zremisowali w nim 2:2 z drużyną Podbeskidzia do lat 17. O gole dla reprezentanta „okręgówki” pokusili się defensorzy – Dawid Kruczek Marek Kolarczyk, a test wypadł dalece od optymalnego. – Byliśmy po dwóch mocnych treningach na siłowni i trzeba przyznać, że rewelacyjnie nie wyglądaliśmy. Jednocześnie bardzo dobre wrażenie wywarł na mnie rywal. Młodzi chłopcy prezentowali się świetnie – dodaje Bąk.

Najbliższa sobota przynosi towarzyską potyczkę GLKS-u z Beskidem Skoczów, która jawi się już jako konkretny sprawdzian formy na zwieńczenie styczniowego czasu przygotowań. – Liczę, że z każdym kolejnym sparingiem nasza gra będzie lepsza – tłumaczy szkoleniowiec ekipy z Wilkowic.