Skuteczność kluczem
Podhalanka Milówka pokonała na własnym boisku GKS Radziechowy-Wieprz. Spotkanie miało wyrównany przebieg i choć końcowy rezultat sugeruje przewagę gospodarzy, to drużyna z Radziechów pozostawiła po sobie dobre wrażenie.
- Na pewno ogólne niezadowolenie, bo wynik nie oddaje przebiegu gry. Myślę, że zaprezentowaliśmy się z niezłej strony, stwarzaliśmy sytuacje i mogliśmy się załapać na punkty. To nie był mecz jednostronny – wyrównany, twardy, ale fair, z niezłą intensywnością - komentował po spotkaniu trener GKS Radziechowy-Wieprz, Sebastian Gruszfeld.
Już w 7. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po dość szczęśliwej akcji. Dośrodkowanie z bocznego sektora boiska niespodziewanie przekształciło się w centrostrzał, który zaskoczył bramkarza GKS-u i wpadł do siatki. Gol ten ustawił pierwszą część spotkania, ale nie podciął skrzydeł przyjezdnym. Zespół z Radziechów starał się odpowiedzieć, a swoje okazje miał między innymi Tomasz Janik w 20. minucie oraz Kacper Najzer sześć minut później. Obie sytuacje mogły zakończyć się wyrównaniem, jednak brakowało nieco precyzji w finalizacji akcji.
Po przerwie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Spotkanie było toczone w dobrym tempie, z dużą dawką fizycznej walki, ale w duchu fair play. GKS próbował narzucić swój rytm i coraz częściej zagrażał bramce Podhalanki. W drugiej połowie ponownie aktywny był Najzer, który po indywidualnej akcji mógł doprowadzić do remisu. Kilka minut później świetną okazję stworzył także Igor Juraszek, który dynamicznym rajdem przedarł się w pole karne, jednak jego uderzenie nie znalazło drogi do siatki. W końcowych fragmentach meczu, gdy goście starali się jeszcze odwrócić losy spotkania, gospodarze wykorzystali błąd w ustawieniu obrony GKS-u. W 87. minucie przeprowadzili skuteczną kontrę, którą zakończyli drugim trafieniem, przypieczętowując tym samym swoje zwycięstwo.