Porażką 2:4 zakończył się mecz LKS-u Bestwina w 1. kolejce Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej. Paradoksalnie jednak, mimo iż spadkowicz z IV ligi otworzył wynik spotkania w 39. minucie za sprawą trafienia Jakuba Krawczyka, to nie może on uznać premierowej odsłony za udaną. W jej końcówce drużyna z Bestwiny straciła dwie bramki. - W pierwszej połowie wyglądaliśmy dość przeciętnie, straciliśmy dwa gole po błędach, których mogliśmy uniknąć. Zdobyliśmy jako pierwsi bramkę, ale to Rekord był stroną przeważającą i szczerze mówiąc zespołem lepszym od nas, który miał więcej okazji po zmianie stron - przyznał Sebastian Gruszfeld, trener LKS-u.

 

Po zmianie stron obraz meczu się wyrównał, gdyż ekipa z Bestwiny ruszyła do odrabiania strat, lecz to nie wystarczyło, aby odmienić losy spotkania. - Druga połowa jest dla mnie dobrym prognostykiem na kolejne mecze. Zagraliśmy dużo odważniej, szukaliśmy swoich szans. Jestem zadowolony z zaangażowania i próby odmiany losów meczu - ocenia Gruszfeld. 

 

Kolejny mecz zespół z Bestwiny rozegra w najbliższą sobotę o godzinie 17:00. Rywalem spadkowicza z Bestwiny będzie Pasjonat Dankowice.