Szok przed derbami
Bielskie Podbeskidzie było stawiane jako wyraźny faworyt meczu z III-ligowym GKS-em Wikielec. Ten status nie został jednak potwierdzony przez Górali na boisku...
Bielszczanie mieli problem z boiskową adaptacją na wstępie meczu z GKS-em. Miejscowi w początkowej fazie postraszyli Podbeskidzie kilkoma strzałami z dalszej odległości. W odpowiedzi, szansę w 21. minucie miał Maksymilian Sitek, który nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z bramkarzem. 120 sekund później padła pierwsza bramka w tym meczu - prowadzenie objęli piłkarze III-ligowego GKS-u. Marcel Bajko wymanewrował defensywę Podbeskidzia i pokonał bramkarza gości.
W samej końcówce Górale mocniej nacisnęli na swego rywala, ale bez zamierzonego efektu. Przy odrobinie większej dozie zimnej krwi, Lucjan Klisiewicz mógł pokusić się o wyrównanie.
Rozmowa w szatni nie sprawiło, że Podbeskidzie wróciło na właściwe tory. Wręcz przeciwnie. W 51. minucie było już 2:0, gdy Wojciech Zieliński skończył dobre dogranie od kolegi z zespołu. Trochę czasu musiało minąć, ale Górale zdobyli bramkę kontaktową. W 83. minucie po strzale Macieja Górskiego piłka niefortunnie odbiła się od słupka i pleców bramkarza GKS-u. Na więcej jednak GKS Wikielec nie pozwolił i pucharowa niespodzianka przed derbami Bielska-Białej stała się faktem.