
Trenować nie przestali
Mimo dołączenia do a-klasowego grona w trybie „last minute”, po Koszarawie Żywiec nie dało się poznać jesienią trudów związanych z rywalizacją na wyższym szczeblu.
Żywczanie szczególnie dobrze czuli się na własnym boisku, gdzie odnieśli komplet zwycięstw. Rywalom pozwolili zarazem na strzelenie raptem 2 goli, sami zdobyli ich 21. Miejsce w środku a-klasowej stawki, przy jednoczesnym skromnym, 4-punktowym dystansie do podium, jest podłożem optymizmu na samym wstępie zimowych przygotowań. – W tabeli jest ścisk i nie zamierzamy na wiosnę oglądać się za siebie, choć różnice punktowe są minimalne. Plusem jest na pewno to, że zagramy w najbliższej rundzie aż 8 meczów u siebie, gdzie przeciwnicy jesienią za wiele nie ugrali – tłumaczy Grzegorz Szymik, grający trener Koszarawy, który minioną część rozgrywek żywieckiej A-klasy nie ocenia jako łatwej dla swojego zespołu. – Określiłbym ją mianem solidnej, aczkolwiek udane mecze przeplataliśmy słabszymi. Co na pewno cieszy, to dobra atmosfera, która jest na tym poziomie ważnym elementem rozwoju – zaznacza nasz rozmówca.
Co ciekawe, wraz z zakończeniem ligowej rywalizacji w Żywcu nie zaprzestano treningów. – Uznaliśmy, że będziemy się spotykali raz w tygodniu na gierkach, aby nie stracić rytmu. Mamy w dużej mierze nową drużynę i potrzebujemy kontaktu ze sobą – analizuje szkoleniowiec Koszarawy, po czym zapowiada starania o wzmocnienie kadry w kontekście wiosennych zmagań. – Młodzieży i to dobrej mamy sporo. Przydałby się nam natomiast ktoś z doświadczeniem – klaruje Szymik.