"Wygrany mecz wiele by zmienił"
Na 8. miejscu zakończyli rundę jesienną w rozgrywkach Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej zawodnicy GKS-u Radziechowy-Wieprz.
Na sam koniec rundy drużynie z Radziechów przypadł szalony mecz. Rywalizacja z Wisłą Strumień dostarczyła kibicom wiele emocji. GKS prowadził 1:0 i miał okazje, aby ten stan rzeczy poprawić. Później jednak strumienianie dostali wiatru w żagle, efektem czego było ich prowadzenie 3:1. W doliczonym czasie GKS uratował jednak punkt po golach Mateusza i Tomasza Janika.
- Perspektywa w trakcie meczu się zmienia, ale jeśli strzelasz dwie bramki w doliczonym czasie gry i z wyniku 1:3 wychodzisz na 3:3, to trzeba to szanować. Z drugiej strony, po analizie można żałować, że przy prowadzeniu 1:0 nie wykorzystaliśmy dwóch stuprocentowych okazji na 2:0. Słabo weszliśmy w mecz – było sporo chaosu i niedokładności – ale od 25. minuty zaczęliśmy stwarzać sytuacje, które mogliśmy zamienić na gole - ocenił spotkanie Sebastian Gruszfeld, trener GKS-u.
Drużyna z Radziechów zakończyła jesień na 8. pozycji. Ewentualna wygrana w meczu z Wisła, przy panującym ścisku w środku części tabeli w Lidze Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej, sprawiłaby, że GKS mógł skończyć wyżej. - Wygrany mecz dużo by zmienił, bo 5. miejsce byłoby w zasięgu ręki. Zimą musimy popracować nad kilkoma elementami. Są też pozycje, które warto wzmocnić, by lepiej zbilansować zespół - zwłaszcza w ofensywie, gdzie mamy największe problemy - zdradza Gruszfeld.