Z Ziemi Cieszyńskiej do bielskiej A-klasy. "Potrzebowałem nowego impulsu"
Tomasz Matuszek kojarzony jest jako szkoleniowiec związany głównie z klubami z Ziemi Cieszyńskiej. W ostatnim czasie jednak ten stan rzeczy uległ zmianie, wszak Matuszek przejął zespół KS-u Bystra z bielskiej A-klasy. - Nowy podokręg, nowe środowisko - to coś innego, świeżego. Poznaję nowe miejsca, nowych ludzi. To był impuls, którego potrzebowałem, żeby złapać oddech po latach spędzonych w podokręgu Skoczów - mówi sam zainteresowany.
Tomasz Matuszek jeszcze w poprzednim sezonie prowadził Błękitnych Pierściec w skoczowskiej A-klasie. Wcześniej m.in. związany był z Victorią Hażlach, z którą awansował do ligi okręgowej. Przez całą swoją trenerską karierę związany był z klubami ze Śląska Cieszyńskiego, jednak w ostatnim czasie to uległo zmianie. Matuszek związał się z KS-em Bystra, rywalizującym w bielskiej A-klasie. - Powiem tak – od dwóch lat nosiłem się z zamiarem odpoczynku od piłki seniorskiej. Ciągle zajęte weekendy, nieustanny stres, presja – to wszystko z czasem staje się męczące. Pomyślałem, że potrzebuję zmiany. Nowy podokręg, nowe środowisko – to coś innego, świeżego. Poznaję nowe miejsca, nowych ludzi. To był impuls, którego potrzebowałem, żeby złapać oddech po latach spędzonych w podokręgu Skoczów.
Trudno mi jednoznacznie ocenić, gdzie poziom jest wyższy. Zagraliśmy dopiero osiem spotkań, ale wydaje mi się, że poziom rozgrywek jest porównywalny - ocenia Matuszek w rozmowie z naszym portalem.
Ekipa z Bystrej pod wodzą Matuszka ma być zespołem lepiej zorganizowanym, szczególnie jeśli chodzi o podejście do treningów. Cel sportowy jest ważny, ale nie najważniejszy w tym przypadku. - Próbujemy poukładać pewne rzeczy, choć wiadomo, że nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Naszym celem jest zbudowanie drużyny, która będzie stanowić jedność i z każdym meczem prezentować się coraz lepiej. Zespół ma duży potencjał, ale musimy nauczyć się regularnie trenować i pracować razem. Liga jest bardzo wyrównana - dwa zwycięstwa mogą wynieść nas w okolice czołówki, a dwie porażki zepchnąć na dół tabeli - przyznaje szkoleniowiec.
W zespole z Bystrej panuje potencjał i to widać w wynikach. KS potrafi zwyciężyć z Żarem Międzybrodzie Bialskiej, jednak tydzień później... przegrywa z Orłem Kozy, stąd często mowa o nieprzewidywalności KS-u. - Mecz, o którym mówimy, był bez wątpienia najlepszym w naszym wykonaniu. Szacunek dla chłopaków, bo mimo problemów i szybkiej straty dwóch goli potrafiliśmy odwrócić losy spotkania i wygrać 5:3. Zespół pokazał charakter i potencjał. Tydzień później z kolei zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie (śmiech). Ale mimo wszystko wierzę w tę drużynę. Często słyszę, że jesteśmy nieobliczalni – chcemy jednak, by to określenie znaczyło, że potrafimy wygrać z najlepszymi, a nie przegrać z najsłabszymi - mówi Tomasz Matuszek.