Zmiana „czerwonej latarni”
To był mecz z gatunku tych za „6 punktów”. W Żabnicy gościła Victoria Hażlach, która zamierzała wydostać się z samego dołu tabeli.
– Pokazaliśmy charakter. Walka i zaangażowanie były widoczne i dziękuję drużynie za „serducho” zostawione na boisku – mówi Sebastian Komraus, szkoleniowiec gości z Hażlacha, którzy nadawali ton konfrontacji wieńczącej dla obu ekip rundę jesienną „okręgówki”.
Stosunkowo szybko sytuacja gospodarzy stała się trudna, a piłkarze Victorii realizowali wytrwale swój plan. W 15. minucie wynik otworzył Antoni Ogrodnik, a za przysłowiowym ciosem przyjezdni poszli w 22. minucie. Faul na Dominiku Tomicy nie umknął uwadze sędziego, piłkę w siatce ulokował natomiast wymierzający sprawiedliwość z rzutu karnego Kamil Szajter. Dopiero w samej końcówce przed przerwą przebudzili się podopieczni Tomasza Sali. W 45. minucie dokładną wrzutkę z rzutu rożnego wykonał Marcin Koźlik, a walory w grze głową potwierdził Damian Tomiczek.
Zmniejszenie strat zwiastowało, że gospodarze będą chcieli dokonać remontady, ale... nic takiego w toku boiskowej rywalizacji nie zaistniało. Od 70. minuty Victorii przyszło grać w osłabieniu po czerwonej kartce dla Szymona Grygierka, niebawem natomiast siły się wyrównały, bo kontuzja zmusiła do opuszczenia boiska Roberta Orła, a zmiany w szeregach Skałki zostały już wykorzystane. W tzw. międzyczasie szansę na wyrównanie miał Tomiczek, z kolei goście mogli „zamknąć” emocje przy kontrze z wyborną okazją Szymona Palucha. W 93. minucie piłka „w sieci” wreszcie wylądowała, a dublet Ogrodnika pozwolił sięgnąć Victorii po arcyważne zwycięstwo, windujące drużynę powyżej strefy zagrożonej degradacją. Miano „czerwonej latarni” przejęła... Skałka.