Każdy z zespołów liczył na podreperowanie dorobku punktowego, choć gdyby spojrzeć w tabelę, to punkty bardziej potrzebne są zespołowi z Rajczy. Na minimalny dystans zbliżyła się po wygranej z LKS Leśna drużyna Wisły Strumień, a równolegle swój mecz rozgrywał WSS Wisła. Podziałało to zapewne mobilizująco na podopiecznych Jarosława Grygnego, ponieważ już w 15. minucie mogli unieść ręce w geście triumfu po skutecznej główce Michała Gluzy, który skorzystał z nieporozumienia defensywy miejscowych. Było to niejako potwierdzenie dominacji gości, którą osiągnęli w premierowym kwadransie spotkania.

 

- Uczulałem swoich zawodników, żeby przede wszystkim zachowali cierpliwość. Wszyscy wiemy, że stwarzamy sobie wiele sytuacji do zdobycia bramek, więc owa cierpliwość jest w naszym przypadku kluczowa. Myślę, że udało się to już na początku, bo zareagowaliśmy na straconego gola w najlepszy sposób, czyli wyrównując stan meczu - opisywał początek spotkania Dariusz Rucki, szkoleniowiec Górala. Trener miał na myśli trafienie Bartłomieja Ruckiego z 20. minuty, a i bramka zdobyta przez Mirosława Łacka z rzutu karnego podyktowanego za faul na Eliaszu Suszce potwierdziła, że szkoleniowiec prawidłowo zmobilizował swoich piłkarzy na mecz z Sołą. Skutecznie wyegzekwowana próba z 11. metra ustaliła wynik do przerwy.

 

Po zmianie stron gospodarze wyszli na przeciwnika odważniej niż w premierowej odsłonie meczu. Zmiana nastawienia została udokumentowana w 55. minucie. Bartłomiej Rucki dośrodkowywał z rzutu wolnego, a swojego drugiego gola w meczu zdobył M. Łacek. Miejscowi stworzyli sobie jeszcze kilka okazji, ale do końca meczu bezbłędnie między słupkami bramki gości sprawował się Andrzej Nowakowski. Góral dzięki zwycięstwu pozytywnie rozpoczął ligowy „maraton”, jaki go czeka. Już w środę podejmie na własnym boisku wicelidera z Radziechów w ramach odrabiania ligowych zaległości, a do 31 maja rozegra jeszcze 3 spotkania - z LKS Pogórze, Piastem Cieszyn i Borami Pietrzykowice. Sołę, która musi szukać punktów, by spokojnie zakończyć rozgrywki, czekają natomiast derbowe konfrontacje z Podhalanką Milówka i Muńcołem Ujsoły.

 

- Jestem zadowolony ze swojego zespołu, bo zrealizował założenia nakreślone przed spotkaniem w 100 procentach. Zdobyliśmy bardzo ważne punkty i od zwycięstwa zaczynamy ligowy maraton, który nas czeka. Cieszę się, że wygraliśmy, bo daje nam to pewność i świadomość, iż nie musimy wygrywać meczów 7:1 czy 5:1, a wystarczy zagrać tak, jak z Sołą i wygrać 3:1. Morale zespołu jest bardzo wysokie i nie boimy się żadnego przeciwnika - podsumował trener Górala.