To, co w zaistniałych okolicznościach najistotniejsze ze względów formalnych – Walne Zebranie Wyborcze podjęło uchwałę o przedłużeniu kadencji obecnych władz klubu z Czechowic-Dziedzic do końca czerwca 2024 roku. Zmian tym samym nie ma na ten moment żadnych, a obowiązki prezesa niezmiennie sprawuje Krzysztof Adamiec.

Brak osób zainteresowanych, by kierować działaniami MRKS-u w najbliższych latach budzić może niepokój. Zwłaszcza, że obecny sternik nie zamierza dłużej piastować funkcji. – Jestem w tym klubie wystarczająco długo, bo to już 35 lat, więc zawsze pojawia się w końcu coś w rodzaju zmęczenia materiału. Pora na ludzi młodszych – mówi nam Adamiec. – Działamy dalej do końca obecnego sezonu. Miło byłoby zwieńczyć go sukcesem, jakim przy wchodzącej w życie w naszym województwie reformie, będzie utrzymanie na poziomie IV ligi – dodaje prezes czechowickiego klubu.

Przyznaje jednocześnie, że dziś coraz trudniej o osoby, które z chęcią poświęcać będą swój czas na pracę społeczną, bo o takiej w przypadku piastowania funkcji prezesa MRKS-u mowa. – Anonimowych krytykantów ze świetnymi pomysłami nie brakuje. Ale gdy już przychodzi temat wzięcia odpowiedzialności, to chętnych nie tylko nie ma, ale nawet na zebraniach się nie pojawiają – podkreśla Krzysztof Adamiec.