Nie po myśli "rekordzistów" powiodła się końcówka sezonu w ich wykonaniu. Tydzień temu ulegli oni przed własną publicznością Stali Brzeg 0:3, a dziś takim samym rezultatem zakończyła się wyjazdowa konfrontacja, która zwieńczyła sezon w ich wykonaniu, ze Stilonem Gorzów Wielkopolski. Trzeba jednak przyznać, że po raz kolejny była to cenna lekcja dla młodzieży, która tak licznie dostała szanse w podstawowym składzie. 

 

Piłkarze Rekordu już od 3. minuty gonili rezultat. Kilka chwil po rozpoczęciu meczu Stilon wyszedł na prowadzenie, gdy Michał Milewski głową sfinalizował centrę ze skrzydła. Następnie, mecz nieco się wyrównał, jednak żaden z zespołów nie stworzył sobie klarowniejszej sytuacji. Aż do 25. minuty... Wówczas to gospodarze podwyższyli stan prowadzenie. Emil Drozdowicz nie dał szans Jakubowi Szumerze na skuteczną interwencję po dośrodkowaniu z bocznego fragmentu boiska. Po tym "ciosie" bielszczanie odważniej zaczynali poczynać w ofensywie. Dwie groźne próby odnotował Michał Biskup, w 37. minucie swojej szansy szukał Kacper Kasprzak - obaj nie udokumentowali dobrych sytuacji w rezultacie. 

 

"Rekordziści" nie zamierzali pasywnie patrzeć się na wynik i się z nim pogodzić. Chęci były, ale szczęścia i wyrachowania pod bramką rywala już nie. Najlepszą okazję ku temu, aby zdobyć bramkę kontaktową mieli Daniel Świderski i Biskup. Obaj zostali zatrzymani przez obramowanie bramki Stilonu. Gospodarze natomiast wynik meczu ustalili w 85. minucie, gdy Łukasz Kopeć zamienił na gola rzut karny podyktowany za przewinienie Tomasza Walaszka.