- Zagraliśmy dobry mecz, z punktu widzenia czysto piłkarskiego. Dlatego tym bardziej szkoda tego remisu, bo powinniśmy go wygrać. Mieliśmy ku temu sporo okazji - powiedział niepocieszony szkoleniowiec Górala, Dariusz Rucki. - Myślę, że remis nie zadowala żadnej ze stron. Górala, bo prowadził do 90. minuty, a nas, bo po pierwszej bramce, mogliśmy się pokusić o drugą. Z drugiej strony natomiast jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się zdobyć tę bramkę w samej końcówce - nadmienia z kolei Grzegorz Łukasik, opiekun zawodników z Zebrzydowic. 

 

Mecz rozpoczął się idealnie dla Spójni. W 20. minucie Jakub Grzybek wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Górala. Zebrzydowiczanie chwile później mogli pójść za ciosem, jednak wysokimi umiejętnościami wykazał się Andrzej Nowakowski. Góral próbował. Krzysztof Urbaczka w dogodnej okazji trafił prosto w golkipera Spójni. Następnie zatrzymany został Bartłomiej Rucki. W końcu jednak zła passa została przełamana. Tuż przed zejściem do szatni Jakub Kawulok celnie przymierzył z dystansu. 

 

Po zmienia stron zespół z Istebnej postanowił pójść za ciosem. W 70. minucie Zbigniew Małyjurek przytomnie dobił strzał Urbaczki. Mecz nieuchronnie zbliżał się ku końcowi i wydawało się, że Góral dowiezie korzystny wynik do końca. Tak się jednak nie stało. W 90. minucie Damian Hojka wykorzystał nieporozumienie bramkarza z obrońcą i wpakował piłki do siatki, dając punkt Spójni Zebrzydowice.