Dysproporcja w tabeli między obiema drużynami była widoczna gołym okiem, dosłownie, od początku spotkaniu. 120 sekund potrzebowali bielszczanie, aby zaznaczyć swoją wyższość. Matheus przytomnie znalazł Stefana Rakicia, który jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Szybko zdobyty gol nie uśpił koncentracji "rekordzistów", a wręcz przeciwnie - napędził do kolejnych bramek. Do przerwy bramkarza Ruchu, najjaśniejszej z postaci tej ekipy, pokonywali jeszcze: Mikołaj Zastawnik, Michał Marek oraz Artur Popławski. 

 

Równie dobrze, co pierwsza połowa, rozpoczęła się dla gospodarzy druga część spotkania. Stan na 5:0 w 21. minucie podwyższył Paweł Budniak, sprytnym strzałem w tzw. krótki róg. Kompletnie zdemobilizowani chorzowianie nie mieli żadnych argumentów, co też "rekordziści" wykorzystali. Do siatki rywala trafiali: Matheus, Popławski, Michał Kubik i Rakić. 

 

W końcówce jednak Ruch pokusił się o zredukowanie rozmiarów porażki. Dwukrotnie pokonany został Jakub Florek - debiutujący młody bramkarz w ligowym starciu. To jednak do gospodarzy należał decydujący "głos". Tuż przed syreną wieńczącą spotkanie, Budniak popisał się efektownym trafieniem, ustalając wynik na 10:2.