- Cały czas kontynuujemy grę z końcówki rundy jesiennej, i to mnie cieszy. Za nami tydzień intensywnej pracy, którą oceniam in plus. Głównym założeniem sparingu z GKS-em II Tychy było to, aby zagrać go na dużej intensywności, co też się nam udało - mówi nam Daniel Feruga, szkoleniowiec MRKS-u. 

 

W premierowej odsłonie, w składzie MRKS-u, zobaczyliśmy trzech zawodników o statusie tzw. testowanych. Obiektywnie należy zaznaczyć, że czechowiczanie w tym starciu byli stroną bardziej konkretną i odważną. Tyszanie nie zagrozili stanowczo bramce ekipy z Czechowic-Dziedzic. Gospodarze sparingu natomiast stworzyli sobie trzy dobre okazje, z których wykorzystali jedną. W 29. minucie Marek Jonda dobrym podaniem obsłużył testowanego zawodnika, a ten w sytuacji sam na sam zachował zimną krew i ulokował piłkę w siatce. 

 

Większa skuteczność przemawiała za czechowiczanami po przerwie. W 64. minucie Wojciech Dragon podwyższył stan prowadzenia, gdy głową skierował piłkę do siatki po asyście Bartłomieja Ślosarczyka. Kwadrans później trafienie celebrował Mateusz Wiśniowski, wykorzystując złe wyjście bramkarza. Losy spotkania rozstrzygnęła bramka Ślosarczyka, który zrobił pożytek z podania od Flipa Gajdy.