"Rekordziści" kończyli mecz w dziewiątkę - już sam ten fakt należy zaznaczyć w kontekście, iż remis nie jest wynikiem, którego trzeba się wstydzić, a wręcz przeciwnie. Piłkarze Rekordu mieli jednak sytuacje zdecydowanie bardziej klarowne od gospodarzy i byli zespołem lepszym pod kątem czysto piłkarskich umiejętności. 

 

 

W początkowej fazie gry defensywę Cariny postraszyli Filip WaluśDaniel Świderski. Dobre zawody tego dnia zanotował jednak bramkarz miejscowych, Szymon Czajor, który umiejętnościami wykazał się także w 22. minucie, broniąc próbę Michał Bojdysa. Stoper Rekordu nieco ponad 10 minut później został wyrzucony z boiska za faul na Kacprze Laskowskim. Decyzja arbitra? Głupia Absurdalna i zbyt pochopna. Bielszczanie musieli zmienić swoją taktykę na to spotkanie, a fakt przewagi liczebnej zamierzali wykorzystać gubinianie. W 40. minucie "na posterunku" był jednak golkiper biało-zielonych, Vołodymyr Kotełba. 

 

Mimo bardziej defensywnego ustawienia "rekordziści" mieli swoje sytuacje w drugiej połowie do zdobycia bramki. Obrońcom Cariny problemów przysporzył Świderski oraz Kamil Żołna, za lekko głową uderzał Piotr Wyroba, który w 88. minucie ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. To jednak drużyna Dariusza Mrózka, grając w dziewiątkę, miała swoją piłkę meczową. Uderzenie Mateusza Madzi z bliskiej odległości po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Nowaka obronił jednak bramkarz gospodarzy.