- Wynik końcowy traktujemy jako stratę dwóch punktów. Już w pierwszej połowie mogliśmy zamknąć ten mecz, a później sami doprowadziliśmy do nerwówki - powiedział po końcowym gwizdku arbitra trener Czarnych, Tomasz Wuwer.

 

Premierowa odsłona spotkania przebiegła pod znakiem dominacji boiskowej jaworzan. Soła praktycznie nie zagroziła defensywie Czarnych. Gospodarze natomiast mieli kilka prób, z czego wykorzystali jedną. W 38. minucie w podbramkowym zamieszaniu, które było konsekwencją szeregu błędów kobierniczan, Filip Gawlak dograł do Szymona Płoszaja, a ten ulokował piłkę w siatce. Po stronie sytuacji Czarnych warto odnotować dwa pojedynki "oko w oko" z bramkarzem gości Janusza CyranaRafała Pezdy. Za każdym razem dobrym podaniem swoich kolegów obsługiwał Krystian Zelek. 

 

Po przerwie Soła zagrała nieco bardziej odważnie w ofensywie, jednak to jaworzanie ponownie doszli do okazji, która powinna zamienić się na bramkę. W dogodnej próbie zimnej krwi zabrakło Płoszajowi. To na Czarnych zemściło się w 73. minucie. Maciej Szkucik faulował we własnym polu karnym Jakuba Stworę, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku, a wskutek twardego starcia musiał je opuścić po kilku minutach gry. Z "wapna" nie pomylił się natomiast Oskar Kojder, zdobywając bramkę na wagę remisu.