SportoweBeskidy.pl: Za Tobą pierwszy okres przygotowawczy, jako I trener seniorskiej drużyny. Jakie są Twoje odczucia po przepracowanej zimie w MRKS-ie? 

Daniel Feruga: Tak, jest to mój debiutancki okres przygotowawczy w roli pierwszego trenera. Rok temu miałem okazję uczyć się budować treningi i tworzyć okres przygotowawczy w sztabie trenera Dariusza Żurawia. Jakie odczucia - na pewno wykonaliśmy mnóstwo pracy zarówno pod kątem wytrzymałości, taktyki, jak i tego jak chcemy grać w piłkę. Dlatego też moje odczucia są w 99% pozytywne, ten 1% niestety to kontuzje, itd... 

 

SportoweBeskidy.pl: Którzy zawodnicy MRKS-u zrobili w ostatnim czasie największe postępy? 

D.F.: Jak dla mnie każdy z moich zawodników rośnie na każdym treningu, dlatego nie jestem tutaj w stanie wymieniać pojedynczo, bo cały zespół poszedł bardzo do przodu. Mamy bardzo młodą drużynę, ale piłkarsko i jakościowo jest na bardzo wysokim poziomie.



SportoweBeskidy.pl: Ostatnie wyniki Waszych sparingów były... różne. Jak oceniasz postawę drużyny w grach kontrolnych i które były według Ciebie najlepsze? 

D.F.: Zgadzam się, wyniki były różne. Przeplatane zwycięstwa z porażkami, jednak podkreślę, że to były sparingi, dlatego bardzo zależało mi żeby każdy zawodnik wskoczył na najwyższą formę tydzień przed ligą i po sparingu z GKS-em II Jastrzębie jestem pełen optymizmu i pozytywnych emocji przed pierwszym meczem. Jak dla mnie większość sparingów zagraliśmy dobrze, jeden był najsłabszy. Na gorąco po obejrzeniu meczu na spokojnie musiałem zmienić zdanie - chodzi tutaj o drugi mecz z Beskidem Andrychów. Za to najlepszy rozegraliśmy ostatnio, z GKS-em II Jastrzębie. 
 

SportoweBeskidy.pl: Nie szaleliście także na rynku transferowym. 

D.F.: Tak jak wspomniałem wcześniej, mamy młody zespół. Doszedł do nas Igor Mencnarowski - potrzebował kilku tygodni żeby dojść do siebie, ale jak ktoś na niego spojrzy, na sposób gry i zachowania widać, że spotkał się z dużą piłką w Polsce. Na pewno bardzo cieszę się, że do nas dołączył (uśmiech).

 

Jest jeszcze dwóch zawodników, którzy będą w tym tygodniu już zgłoszeni - także młodzi, bo z rocznika 2005 i 2007. Mam bardzo solidny i niesamowicie jakościowy zespół piłkarsko, jak na warunki IV-ligowe, także też z tego powodu nie szaleliśmy na transferach. Na pewno dużą stratą jest odejście Kamila Sosny, ale nie mógłby grać u nas mieszkając we Wrocławiu… W zespole jednak mam czterech stoperów, którzy prezentują równie wysoki poziom. 

 

SportoweBeskidy.pl: Na wiosnę czeka Was walka o utrzymanie w IV lidze. Dodatkowa presja może Wam pomóc czy wręcz przeciwnie?

D.F.: Czy jest to dodatkowa motywacja nie wiem. Na pewno chcemy wygrywać każdy mecz, z każdym rywalem. Nie interesuję mnie tylko utrzymanie, chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli i gonić czołówkę.

 

SportoweBeskidy.pl: Na starcie rundy wiosennej czeka Was derbowe starcie z rezerwami Rekordu. Jakiego meczu się spodziewasz?

D.F.: Tak naprawdę nie wiem - nawet nie wiemy, gdzie go rozegramy. Trzymajmy kciuki żeby pogoda nie zrobiła nam psikusa. 

 

SportoweBeskidy.pl: Beskidzcy kibice jak mniemam dalej będą mogli obserwować Daniela Ferugę jako zawodnika Rotuza Bronów. Trudno jest łączyć te dwie rzeczy? 

D.F.: Tak. jeszcze gram (uśmiech). Wbrew pozorom. nie jest trudno to łączyć. Trudno jest mi całkiem wyjść z szatni jako zawodnik. bo robiłem to całe życie - już jest 14 miesięcy jak ogłosiłem, że kończę z profesjonalną piłką, przeszedłem na drugą stronę i poświęcam się w 200%, żeby krok po kroku stać się najlepszym trenerem w Polsce. Gram w Rotuzie. bo po prostu kocham piłkę i uwielbiam się nią bawić. 

 

SportoweBeskidy.pl: Byłeś związany z Podbeskidziem wpierw jako zawodnik, a następnie jako trener. Kto ma większe szansę na utrzymanie w lidze: Górale czy MRKS? 

D.F.: Bez dwóch zdań MRKS. Znam swój zespół i wiem, na jak wiele nas stać. Podbeskidzie ma wiele zawirowań i niestety bardzo mało jakości w zespole. Było wiele nietrafionych transferów zarówno w lato, jak i teraz zimą. Na pewno jednak trzymam kciuki za Podbeskidzie i teraz za trenera Skrobacza, ale myślę, że jest to bardzo trudne zadanie do wykonania, lecz pamiętajmy, że piłka różne sytuacje widziała i nie takie rzeczy się w piłce działy.